Tekst piosenki:
Idąc gada przez telefon, nie wygląda jak matoł
Ale drze się do niego, jak w jebany megafon
Na około w myślach każdy, kurwami go pozdrawia
Się gapią pewnie ich ciekawi o czym rozmawia
Tak myśli, bo jest ważny a ludziom brak kultury
Obcina go prawie każdy, więc wsiada do fury
Przed nim typ, zamula, na drodze wszyscy są wolni
Więc siedzi mu na dupie, potem wyprzedza i trąbi
Zakupy w osiedlowym, coś ty, lepiej zrobi w centrum
Bo na oście nie zależnie od pogody masa sępów
Przy kasie baba pyta o drobne, nie wiele kupił
Dał stówę, ale nie będzie ich szukał nie jest głupi
Krzywi mordę bo jest upał, bierze resztę bez słowa
Tylko luka w tył bo dupa za nim jest całkiem fajowa
W bloku na schodach sąsiad, do windy nie dobieg
Nie przytrzymał mu drzwi, i nie usłyszy jak powie
A to buc, a to pierdolony buc
Myśli, że jest królem, i czuję przesadny luz
A to buc, ile dałbym by móc
Wpakować jedną kule, centralnie w jego mózg
A to buc, a to pierdolony buc
Wyrywa znów maniure na swój sportowy wóz
A to buc, ile dałbym by móc
Wykopać mu dziurę, wrzucić w nią piach i gruz
W barze mlecznym usiadł sam, no bo kurwa nie po to
Ma naukowy tytuł żeby się bratać z hołotą
Chodzi tu bo jest smacznie i tanio a lubi tanio
Ma hajs, ale ma kochankę i traci w chuj na nią
Dziś znów, żre kotleta i se luka na kasjerkę
Zawsze gdy przychodzi strzela z nią krótką manierkę
Nie wie kogo tym wkurwił, i, że czego go wtopa
Drzwi otwarte od kuchni, tam mięso sieka jej chłopak
Jest zazdrosny w chuj,gdy słyszy flirty przez drzwi
Wygląda kto z nią gada, szuka winnych, chcę krwi
Nazajutrz ma plan, przygotował sos w ubikacji
I czekaj aż przyjdzie pan, spec od degustacji
Jak zwykle po czternastej, zjawia się kurwa Romeo
I podrywa jego laskę, myśli wreszcie się zaczeło
Serwuje mu kotleta, w którym jest ekstra sos
Przy kasie jego kobieta, on śpiewa na cały głos
A to buc, a to pierdolony buc
Myśli, że jest królem, i czuję przesadny luz
A to buc, ile dałbym by móc
Wpakować jedną kule, centralnie w jego mózg
A to buc, a to pierdolony buc
Wyrywa znów maniurę na swój sportowy wóz
A to buc, ile dałbym by móc
Wykopać mu dziurę, wrzucić w nią piach i gruz
Buc myśli, że ma władzę nie wie, że jest błazen
Bo ma siebie na uwadze, i myśli, że kuma bazę
Więc może mieć Sutannę, lub Armani na sobie
Jak powiesz mu: "Dzień dobry", ni chuja nie odpowie
Buc się może teraz bujać, i mieć beka tak jak ty
I nie kuma głupia szuja, że to o nim jest ten rym
Buc może być raperem, gdybyś w sumie zrobił test
Założyłbym się o wiele, że wielu pewnie jest
Buc, chuja wie a kozaczy i stroi fochy
Co byś mu nie tłumaczył i tak pierdolisz głupoty
Buc, nie ma wyczucia za chuja a zimny prysznic
Nie pomoże bo on i tak jest spoko bo mówi co myśli
Tak, mówi co myśli, Buc, tylko nie w porę
Robi przypał i wie o tym kurwa każdy jego ziomek
Poznasz Buca, to pewne, gdy nastanie wtedy cisza
Zaśpiewaj mu ten refren głośno, żeby słyszał
A to buc, a to pierdolony buc
Myśli, że jest królem, i czuję przesadny luz
A to buc, ile dałbym by móc
Wpakować jedną kule, centralnie w jego mózg
A to buc, a to pierdolony buc
Wyrywa znów maniure na swój sportowy wóz
A to buc, ile dałbym by móc
Wykopać mu dziurę, wrzucić w nią piach i gruz
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):