Tekst piosenki:
[Zwrotka 1: Pezet]
Zazwyczaj to zaczyna się przypadkiem, patrzysz na mnie,
Jakoś ukradkiem i nieznacznie nic nie znaczysz dla mnie,
Jeszcze, choć mieszkamy w jednym mieście to,
Wcale się nie znamy, przedstawiają nas znajomi wreszcie,
Rzucasz krótki uśmiech, ja - piję wódki łyk i
Przez chwilę, zanim usnę myślę "z kimś już mógłbym być" i
Chwilę później wpadasz na mnie w przedpokoju,
Twoje oczy trochę smutne chyba patrzą prosto w moje i
Nic nie mówisz znów, ja milczę też, ale oboje
Mówimy "chyba chcę, lecz wybacz, wiesz, trochę się boję" i
Chyba śnię gdy zanim wyjdziesz, rzucasz mi "dobranoc" i
Widzę w Twojej twarzy, ktoś Cię wcześniej mocno zranił i
Tak zanim się poznamy domyślamy się, co
To drugie ma na myśli przez ten pierwszy miesiąc i
Z tych niedopowiedzianych spojrzeń, gestów i słów
Rodzi się zainteresowanie, by czas zepsuć to mógł;
[Refren: Kukon]
A czy Pani jest dziś wolna, dla mnie?
Chciałbym Panią dzisiaj porwać, nagle
Niespodziewanie się zakochać, w diable
Spędzić z Tobą całą noc albo cały miech,
A czy Pani mnie pamięta, naprawdę?
Tyle gości tu przychodzi i chce ukraść Cię,
Tyle twarzy, co chcą dostać szansę,
I nikt nie może zdobyć, a Ty znów ze mną wychodzisz;
[Zwrotka 2: Kukon]
Chciałbym z Tobą pogadać, lecz się wstydzę podejść,
Mam chyba status gwiazdy, albo znam ochronę,
Idę w Twoją stronę, każdy patrzy w moją stronę,
Ostatni raz takie podjazdy robiłem w szkole,
Ultrafiolet i na Niej ultra czerwień,
Moje ruchy są słabe, a moje myśli bezczelne,
Zjesz mnie, a ja potem Cię wyliżę,
Znasz mnie i ufasz mi, choć znikam Ci co chwilę,
I poznaję co tydzień Cię w zupełnie innej kiecce,
Nowe miasto, jaka pora roku, jesiеń
Całe to gówno, w które gramy niebеzpieczne,
Ale wciąga mnie to bardzo i chcę tego jeszcze więcej,
Niełatwo rozerwać się, gdy jesteś rozerwany,
A Ty dajesz mi to zawsze, więc dlatego się kochamy,
Jesteś moją muzą życia i moją nową płytą,
I wszystkim co zdobyłem, bo poznałem Ciebie pisząc;
[Refren: Kukon]
A czy Pani jest dziś wolna, dla mnie?
Chciałbym Panią dzisiaj porwać, nagle
Niespodziewanie się zakochać, w diable
Spędzić z Tobą całą noc albo cały miech,
A czy Pani mnie pamięta, naprawdę?
Tyle gości tu przychodzi i chce ukraść Cię,
Tyle twarzy, co chcą dostać szansę,
I nikt nie może zdobyć, a Ty znów ze mną wychodzisz;
[Zwrotka 3: Pezet]
Czas nieubłaganie mija, znasz mnie kilka lat już,
Tłumaczymy sobie, że dziś wszyscy żyją tak tu,
Myląc brak słów z całkowitym zrozumieniem,
Mijam Cię zazwyczaj w drzwiach, chyba patrzysz prosto w ziemię,
Chowasz głowę w piach, to strach przed porzuceniem,
Mówisz coś, że to nie tak, że Tobie brak jest czegoś, czego nie wiem,
Rozmawiamy rzadziej, częściej to milczenie,
Wreszcie krzyczysz coś o niczym, co naprawdę ma znaczenie,
Wracasz z pracy późno, ja znów muszę wyjść i
Rzucasz luźno "no to trudno", co to znaczy to wiesz tylko Ty i
Przykro mi, że znów się mijam z Tobą, dziś Ty wyszłaś,
Przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać,
Ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj,
Boję się zapytać, co to znaczy, gdy oddychasz i
Odpycha nas w nas nawzajem dziś to samo,
Co nas przyciągało i to było za mało;
[Refren: Kukon]
A czy Pani jest dziś wolna, dla mnie?
Chciałbym Panią dzisiaj porwać, nagle
Niespodziewanie się zakochać, w diable
Spędzić z Tobą całą noc albo cały miech,
A czy Pani mnie pamięta, naprawdę?
Tyle gości tu przychodzi i chce ukraść Cię,
Tyle twarzy, co chcą dostać szansę,
I nikt nie może zdobyć, a Ty znów ze mną wychodzisz;
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):