Rittz - Dork Rap

[Zwrota 1]
Cholera, jest godzina 4:44 i gadam do swojego pliku stówek
Przez całe lato hamowałem was
Tak naprawdę nie macie kasy, słodcy jak owsiane płatki
Macie w chuj hajsu, dopóki nie dostaniecie rachunku za telefon
Kontynuuje wycinanie
Trochę wykrzywiacie mordy, nigdy nie chciałem was zranić
Mogliście spotkać się z nami wtedy na górze Nie? Chuj więc
Możecie spierdalać i biegnąć dalej
Ludzie pokazują wam faka robiąc salta, jadąc w wózkach na kopalniach
Wlewam alkohol z górnej półki do mojego koktajla
Klientela wbija się jakby pochodzili z kartelu
Jadę na podwójnych ale tak się właśnie czuję
Lepiej zostań tam gdzie się pucujesz
Trafiasz na mnie, trafiasz w barierkę
Staram się pracować, ale karty rozdane
I ciągle wygłupiam się jakbym robił loki za pomocą sztangi
Ludzie wchodzą i wychodzą jakby dom był na sprzedaż
Siedzę na chacie z blondi co się chce jebać
Żyję jak król, to wszystko dzięki kałamarzowi
Kurde, sprawiam że to ma sens bo zasycha
Jestem charakterystyczny, jak alfons z pierścionkiem
Nawijam to gówno które sprawia że masz obrzęk
Niczym róg nosorożca lub cios słonia
Szybuję w niebo jak pelikan
Wciągam trochę białego, gdy wyczuwam hype
Suportowałeś nas, widzę że nam zazdrościsz
Jak dla mnie to git bo mój fanbase jest rozrosły
Znów oberwałeś, noś bandaż weź już dorośnij
To jest mój rozruch, sram na wasze kampanie reklamowe dziwko
Odpal bezpiecznik, a zaświecę się jak klosz wierz mi
Z każdym wersem, idę za kolejnym z moich szaleństw
Chuj z szampanem niech się pieni
Mogę pokazać wam jak się zarabia
Ale wtedy byście pewnie podjebali mój szablon
Staracie się mnie kopiować ale nigdy nie zabralibyście mi klientów dziwki bo

[Refren]
Nadszedł czas na przywrócenie hardcoru
Sprawiam że czują jakby już to widzieli
Komuś się dostanie bo jestem na ścieżce wojny
I gdy ktoś na mnie idzie, odsuwam się
Wtedy wkradam się gdy drzwi są popsute
I zrobiłem sobie miejsce, na moją drogę
Gówno dla małych dziewczynek
Oni są na tym zniewieściałym rapie
Banda lamusów
Nie mają nic do przekazania
Oni są na tym zniewieściałym rapie
Jak kurwa możecie to wspierać i promować? (Taa)
Myślisz że mordujesz?
To co słyszę jest poniżej chujowizny (Skwierczy)
Przemysł muzyczny chyba zwariował
I nie wiem czym się tu jarać, każda piosenka jest słaba (ogień )
Gdzie oni wynajdują tych chłopców z boysbendów?
Ja nawijam to co prawdziwie, wy wolicie ten zniewieściały rap (Swag)
Jak kurwa możecie to wspierać i promować?
Ssijcie fiuta!

[Zwrota 2]
Cholera, miałem już zluzować
Ludzie narzekają że cięzko im nadążać
Jakbym był lwem w stadzie zebr
Co mam teraz ogłupić się?
Bo każdy inny brzmi
Jak naćpany raper z południa?
Do kurwy nędzy, jestem wulkanem i chyba zaraz wybuchnę
Kilku zajebistych raperów dostaję od was tróję z minusem
Mówicie że mam pójśc sobie?
Proszę cię, byłem od was lepszy zanim wyrosła mi broda
Wszystko co miałem do żarcia to brzoskiwnie
Wielu się czepia mojego fryzu
Byłem kiedyś młody zgarniałem hajs z narkotyków
Zawijałem dolary, każdy z nich służył za rurkę
Nigdy nie słuchałem matki
Mówiła mi “Johnny, bądź dobry.”
W końcu odniosłem sukces będąc raperem, nigdy nie myślałem że mi się to uda
Jesli bym wiedział to bym nieco zwolnił
Skończył szkołę, zdobył licencjat
Bo to co mnie zaszokowało to co widze
Ta rap gra zamieniła się w wielką komedię
Ale to z was ludzie na scenie się śmieją
Zabarwiacie włosy, noscie męskie torebki
Chyba tylko po to by mieć gdzie dać podpaski
Myślicie że jesteście twardzi
Z wytatuowanymi łzami i rękawami
I wcale was nie hejtuję
Ale znam wielu młodych ziomków którzy chcą się wybić ale nie mogą bo mówią prawdę
Raperzy jednej piosenki, mówią że mają hajsy
Nagle, nie maja nic
Bo ich wyruchali na kontrakcie

[Refren]
Nadszedł czas na przywrócenie hardcoru
Sprawiam że czują jakby już to widzieli
Komuś się dostanie bo jestem na ścieżce wojny
I gdy ktoś na mnie idzie, odsuwam się
Wtedy wkradam się gdy drzwi są popsute
I zrobiłem sobie miejsce, na moją drogę
Gówno dla małych dziewczynek
Oni są na tym zniewieściałym rapie
Banda lamusów
Nie mają nic do przekazania
Oni są na tym zniewieściałym rapie
Jak kurwa możecie to wspierać i promować? (Taa)
Myślisz że mordujesz?
To co słyszę jest poniżej chujowizny (Skwierczy)
Przemysł muzyczny chyba zwariował
I nie wiem czym się tu jarać, każda piosenka jest słaba (ogień )
Gdzie oni wynajdują tych chłopców z boysbendów?
Ja nawijam to co prawdziwie, wy wolicie ten zniewieściały rap (Swag)
Jak kurwa możecie to wspierać i promować?
Ssijcie fiuta!

[Zwrotka 3]
Tak własnie wy rapujecie:
"Chyba sobie zafarbuję włosy
Ubiore oldschoolowe Vansy na me stopy
Potem pojeżdzę na rowerku w nocy
Wróce do domu zamówię kebaba i trochę smażonego ryżu
Tofu dla moich wegańskich przyjacioł
Nawijają wersy, ne wyglądają na raperów nawet
Moja dziewczyna próbuje znowu mi naskoczyć
Zagląda mi w telefon ale nie zna hasła
Tak bardzo źle mi się dzieje yo
Prawie nie skończyłem szkoły
W końcu dostałem doktorat
Mógłbym zostać neurochirurgiem
Ale jebać to! Będę robił ten hip-hop!
Wszystko faluje jak wodne łóżko
Wydaję wszystkie pieniądze, które mój ojciec pozyczył
Baluję tak ostro za pieniadzę rodziców
Potem chodze na przedstawienia gimnazjalne
I podskakuję do każdej piosenki jak w "Jump Around"
Nigdy nie słyszałem o Everlastcie
Biorę butelki z wodą i rzucam nimi w widownie
Widze jak się moczą
Zrobiłem sobie tatuaż na karku z metki mojego swetra
Double-XL jestem na okładce
Mówię 'sztos’ dwadzieścia razy na dzień
A potem słowo ‘bangieer’ dwadzieścia pięć razy gdy odpisujesz
Popijam zieloną herbatkę z flaszki
Wyprzedane koncerty, nie ma biletów
Takie odjechane, małe koszulki
Takie które ubierały by dzieci z gimnazjum
Mam wszystko czego chciałem
Ludzie biją brawo gdy się znowu pojawiam na mieście
Oprócz Drake'a, jestem najlepszym z najlepszych, ludzie uwielbiają mój akcent
Tak się ciesze że ludzie lubują się w zniewieściałym rapie

[Talking]
Czekaj ziom!
Słyszałeś kurwa jak nawinąłem?!
Słyszałeś te wszystkie punche!?
Ja pierdole, ale sztos!
Ziomek! Ziomeczku ale bengieerrr
Dobra lecimy na kebsa
Siema