Tekst piosenki:
Chciałbyś... odwrócić rzeki bieg, mocząc kij z pomostu,
złapać Boga za nogi, mając metr dziesięć wzrostu
i skrzydła na wosku klejone. Swój zapał ostudź
(dorośnij... po prostu)
Będą istnieć pewne dobra poza Twym zasięgiem zawsze
i nic nie poradzisz, bo nie masz na tyle siły sprawczej
Za wysoko nie masz po co mierzyć najwyraźniej
Najwidoczniej niepisane Tobie. Odpuść! Poważnie!
x2
Mierzę siły na zamiary, by rozczarowań uniknąć
Nie wierzę w tezę "człowiek, jak zechce - zdobędzie wszystko"
Świat potworem. Tobie zwisa kalafiorem, bo żeś gnojem
jest, niewiele widziałeś i myślisz, że stoi otworem
Z uporem deklarujesz, co chcesz zrobić i zdobyć
Życie to zweryfikuje, więc wybij to sobie z głowy
Odrób lekcje, bo widać ogromne luki w Twym projekcie
Siadaj z powrotem na krześle! To nie przejdzie, architekcie!
Ta konstrukcja wątła jest, jak szanse przeżycia skrobanki
Nie mów, że "jakoś to będzie". Kredytu nie dadzą banki
Prawdopodobnie zmarnujesz lata swojej edukacji
Ktoś pierdolił coś o książce? Najwidoczniej nie miał racji
Tak samo, jak druga strona, ta od "świetlanej przyszłości",
co karierę wróży. Bzdury! Nie mówię tego po złości,
bo "nie wyszło mi". Pamiętaj! Ty odpowiadasz za siebie
i swą przyszłość. Tak, Ty! A nie ten, co Cię wyjebie...
Będą istnieć pewne dobra poza Twym zasięgiem zawsze
i nic nie poradzisz, bo nie masz na tyle siły sprawczej
Za wysoko nie masz po co mierzyć najwyraźniej
Najwidoczniej niepisane Tobie. Odpuść! Poważnie!
x2
Widmo lepszego jutra wtłacza świeże powietrze w tors
Znietrzeźwia, jak zimny Bols, orzeźwia, jak dropsy Halls
Daje moc, jak dobry koks, choć na ostatnim się nie znam
Wypadkowa to i tak "placebo" - niewiadoma wieczna
Sugestia i jej moc, a Ty - zbłąkana owieczka
Ciemno w lesie, jak w dupie - potrzebna świeczka. We łbie sieczka
Zmącone na dziesiątą stronę siły nie zmierzone
na zamiary. Ktoś tu znowu w tyle zostawił pokorę
Frustracji wybuch. Się uspokój! Wiem, to trudne
Cały czas na wiele spraw reaguję ostrym wkurwem
Świadom tego, że to właśnie przez to jest pod górkę
w pospólstwie. Utoniesz we wszystkim, jakbyś był "Kurskiem"
Bzdur stek - naopowiadali dookoła
Tobie. Ich złoty środek o pomstę do nieba woła
Zasięgnij po moją treść. Na ziemię czas zejść
Podpisano "Rymeniasty 2.0.1.6"
Będą istnieć pewne dobra poza Twym zasięgiem zawsze
i nic nie poradzisz, bo nie masz na tyle siły sprawczej
Za wysoko nie masz po co mierzyć najwyraźniej
Najwidoczniej niepisane Tobie. Odpuść! Poważnie!
x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):