Żałuję czasu, który zaprzepaściłem,
Że ofiarowałem cząstkę siebie,
Tym których kochałem, a ostatecznie
Ci okazali mi swoją wrogość,
I żałuję, że nie zebrałem się na odwagę,
Że ''nie miałem jaj'',
Aby powiedzieć to, co czuję albo to co myślę,
Kiedy czułem się skrzywdzony,
Teraz żałuję każdej rzeczy, której nie zrobiłem,
Wszystkich słów, których nigdy ci nie powiedziałem,
Że przestałem żyć życiem, którego pragnąłem,
O tak, żałuję, że nie jestem tym, co twardo stąpa,
Że jestem jak tamta stojąca woda, która obawia się,
I tkwi w niekończącym się strachu,
U podnóża tamtej przeklętej rafy
Żałuję i jedynie będę zadowolony,
Kiedy będę mógł przeprosić tamtą dziewczynę
Za to że byłem durniem w stosunku do niej,
Wtenczas gdy wychodziliśmy ze szkoły,
Żałuję, że nie byłem tak jak wiatr,
Że myślałem zbyt wiele o jutrze, o jutrze,
O jutrze i przez takie myślenie
Zaprzepaściłem tak wiele momentów,
Żałuję, że nie zadzwoniłem do ciebie,
Za każdym razem, gdy myślałem, aby z tym skończyć,
A wychodząc do ciebie, by zaczynać na nowo,
Czyniąc to wszystko, o czym mówiliśmy na osobności,
Żałuję każdego dnia, w którym cię zawiodłem,
Nocy podczas których roniłaś łzy,
Przez wszystko co robię, oczekując pocałunku
I objęcia, a jednocześnie nie będąc u twojego boku
Jestem zły wiedząc, że nigdy nie zaryzykowałem,
Spoglądałem na życie, które przemija
Zamiast wykorzystać to ''co tu i teraz'',
Przyswoiłem, że chwila obecna ''jest jak prezent'',
Żałuję każdej jednej z moich złości,
Cholernego niepokoju,
Towarzyszącego mi podczas kłótni z każdym,
Tocząc walkę o nic, zadręczałem się tylko dla samej racji,
Żałuję pocałunków, których nie dałem,
Osób, których nie poznałem, bo byłem z tobą,
I życia w wątpliwości, ''co by było gdyby'',
Gdybym zaryzykował, gdybym oddał skok,
Gdybym podjął inną decyzję,
Gdybym nie bał się stracić tego co mam,
Czy byłbym zwycięzcą? (Czy byłbym zwycięzcą?)
Żałuję, że nie zareagowałem
Tak wiele razy, wtenczas gdy na własnych oczach
Widziałem wszelaką niesprawiedliwość,
Że nie spędziłem więcej czasu z moją rodziną
Żałuję, że stałem się niewolnikiem złota,
Seksu i zazdrości,
Że odpowiadałem ci w nienawiści,
Wtenczas gdy usiłowałaś ofiarować mi czułość,
Żałuję, że robię to co jest wskazane,
Że muszę to robić
Zamiast tego, czego pragnę,
Do czego służą skrzydła?
Skoro nie mogę ich użyć, gdy frunę trafiają mnie kule,
Żałuję, że spędziłem życie
Oczekując wiadomości z nieba,
Czemu służy modlitwa?
Życie nie potraktuje mnie dobrze tylko dlatego, że będę dobry,
Żałuję wszystkiego,
Jednak wiem, że jest za późno, aby rozwiązać ten węzeł,
Zdaję sobie sprawę, że nie wykorzystałem własnego czasu,
Który ''stanął w miejscu'', marząc o tym co będzie,
Nie ważne czy trafię czy spudłuję,
Wiem, że to uczucie pozostanie wraz ze mną,
Gdyż czegokolwiek bym nie postanowił albo nie uczynił,
Z pewnością będę później tego żałował
[Refren:]
Nie zamierzam przyglądać się,
Życie jest po to, aby je wykorzystać,
Niech porażka posłuży mi czemuś,
Niech moje marzenia nie poprzestaną na słowach,
Czasami bycie szczęśliwym jest jak skok,
To umysł jest tym, co nas powstrzymuje,
Będę tym, kim zawsze pragnąłem być,
Pozostawiając ciężar przeszłości za sobą w tyle
Nie zamierzam skrywać tego, co czuję,
Nie ma czasu na kolejne próby,
Płacz mi w niczym nie pomoże,
Nie ma miejsca na cierpienie,
Będę to robił aż do utraty tchu,
I wiem, że są okazje do bycia szczęśliwym,
Cóż, obiecuję, że będę walczył,
Aby pozbyć się jadu, który zatruwa wewnątrz
Nie zamierzam przyglądać się,
Życie jest po to, aby je wykorzystać,
Niech porażka posłuży mi czemuś,
Niech moje marzenia nie poprzestaną na słowach,
Czasami bycie szczęśliwym jest jak skok,
To umysł jest tym, co nas powstrzymuje,
Będę tym, kim zawsze pragnąłem być,
Pozostawiając ciężar przeszłości za sobą w tyle
Nie zamierzam skrywać tego, co czuję,
Nie ma czasu na kolejne próby,
Płacz mi w niczym nie pomoże,
Nie ma miejsca na cierpienie,
Będę to robił aż do utraty tchu,
I wiem, że są okazje do bycia szczęśliwym,
Cóż, obiecuję, że będę walczył,
Aby pozbyć się jadu, który zatruwa wewnątrz
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):