Tekst piosenki:
Dzisiaj składam się z miliona elementów,
rozsypałem się tu trochę przez przypadek,
choć mówili: "Czasem musisz pomóc szczęściu" -
- nie słuchałem, nie słuchałem, nie słuchałem.
Czasem czuję dziwne drgania w epicentrum.
Tam, gdzie dusza spotyka się z moim ciałem,
potem spływa razem z kroplą atramentu
błękit, jak te płatki niezapominajek.
Dziwne myśli,
dziwne haje,
wszystko dziwne.
Rozpoznaję w tym chaosie pewne wzory.
Poukładaj mnie na nowo, zanim zniknę,
a złe duchy nagle wbiją we mnie szpony
i rozbiją na atomy, co zostało,
kreską mistrza wizji przelane na płótno,
i już nigdy nie ułożysz mnie tu w całość,
i zostanę tak rozbity jak to lustro...
A może jeszcze nie jest za późno?
Odnajdź wszystkie me kawałki i posklejaj,
lecz uważaj, bo te odłamki są ostre.
Jeszcze poranisz swoje kruche wspomnienia
i polecą w dół ciemność szkarłatne krople.
Jak ulotne bywa czucie stabilności,
wciąż na linie balansuje uciekinier.
Ciągła walka z moim lękiem wysokości,
upadając pewnie wykrzyczę twe imię.
Ile jestem winien światu za obecność?
Mam tu 3,50 zł. i pół paczki szlugów.
Poukładaj me fragmenty znowu w jedno,
bo rozbity nie poczuwam się do długu.
Nie ma cudów, nie ma cudów, nie ma cudów,
są deadline'y i targety - nowe bóstwo.
Ty posklejaj mnie tym najpiękniejszym z uczuć,
bo tak leżę tu rozbity jak to lustro...
A może jeszcze nie jest za późno?
Jeden cios, aby zniszczyć szklaną taflę.
Jeden cios, aby pokruszyć odbicie.
Jeden cios, aby rozdzielić na zawsze
elementy układanki zwanej życiem.
Jeden cios, aby w mgnieniu oka pękło
tajemnicze i zaczarowane lustro,
i na wieczność już rozbiła mnie zła przeszłość,
a może jeszcze nie jest za późno?!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):