Tekst piosenki:
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Gdy szuka ust, lęka się słów i spojrzenia
Palcami znowu docenia, mój cały kunszt
Urwany oddech u frecha, tonę żądzy ocalenia
Przyznaj, że czuję tą rozkosz, kochanie nie patrz w horoskop
Cały czas wstyd, niby ten wstyd po mojej stronie
Poeta z nami [?]
Wyczerpana, zmęczona leży tak nieprzytomnie, yeah
Moja myśl o niej płonie, jakby widziała wojnę
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Kiedy błoga rozkosz, rozkosz oniemi ją
Kiedy wilgotne wargi się rozchylą
Lubię, kiedy błoga rozkosz oniemi ją
Mdleje w moich rękach, jestem poetą
Gdy wpija się w ramiona palcami
Nie ma, że przerwa jakaś między nami, bo
Ile dzisiaj upolujemy sami
I lubię te chwilę, gdy koło mnie lata
W nieskończone przestrzenie tego świata, mmm
Moja dusza brudna i bogata
Wyczerpana, zmęczona leży tak nieprzytomnie, yeah
Moja myśl o niej płonie, jakby widziała wojnę
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Wyczerpana, zmęczona leży tak nieprzytomnie, yeah
Moja myśl o niej płonie, jakby widziała wojnę
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Lubię, kiedy kobieta omdlewa w objęciu
Lubię, kiedy zwisa w w lubieżnym wygięciu
Lubię, kiedy oczy jej zachodzą mgłą
Twarz cała blednie, a podłogi na chacie drżą, ej
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):