Soko - For Marlon

połamałam palce
bo kiedy jestem smutna
staję się niezdarna jak głupi klown
ale ty jesteś za młody, żeby zrozumieć
a ja jestem zbyt zrozpaczona, żeby trzeźwo myśleć

porwałam się więc na ciebie jak głupi na złoto
wydawałeś się taki nieskazitelny i pokochałam twój głos
słyszę łomot twojego młodziutkiego serca
i to sprawia,
że chcę być jego częścią

dopóki nie zapytałam
co masz na ramieniu?
powiedziałeś: nie patrz, nie pytaj, proszę
nie będziesz chciała tego wiedzieć
rzucam z nałogiem, a on czasami powraca

lecz kiedy wytrzeźwieję
obiecałabyś mi, że mnie kochasz?
kiedy wytrzeźwieję
martwiłabyś się o mnie?

a kiedy już byłam gotowa i nie wątpiłam
koło się stoczyło i zostawiło ślad
wtedy pomyślałam, że zapamiętam raz na zawsze, żeby nigdy nie ufać komuś, dla kogo używki są na pierwszym miejscu

i wydaję mi się, że nie ma miłości
lecz tylko dowód miłości
a ty mi właśnie udowodniłeś
że nigdy byś się mną nie interesował
pada już od trzech dni
jako smutne odbicie mojego żałosnego stanu

i pamiętam jeszcze jak mówiłeś, że ze mną czułeś się
najlepiej, ze wszystkich możliwych sytuacji
i wydaje mi się, że żadne używki nie zastąpią
ciepła i czułości, którą się darzyliśmy

a kiedy wytrzeźwiejesz
będę przy tobie
kiedy wytrzeźwiejesz
będę twoja na dobre