Wystarczy się zalogować, aby wyłączyć wszystkie reklamy. Zapraszamy do naszej społeczności!
Zaloguj się
i wykorzystaj wszystkie możliwości serwisu!Inne teksty piosenek
Solefald
Solefald - Countryside Bohemians
Countryside Bohemians
Tekst dodał(a): MissFortune
Edytuj tekst
Tłumaczenie dodał(a): translatorAI
Edytuj tłumaczenie
Teledysk dodał(a): wrony
Edytuj teledysk
Tekst piosenki:
The train left westwards on a Saturday sunrise
We rode along the linear scaffold
To a fertile sidetrack
Not yet been tamed
By urban architecture
Unknown in a rural village
Tresspassing silent roads
Deserted bu television natives
Rows of rusty tracktors left behind
To keep the sunset company
We strived the valley sides
Reached the bright blue castle
It appeared in defiant solitude
Spreading scraps of paint
Out on the October sky surface
From inside a giant panorama
Our conversation evolved
To women and witches and sex
We ate the saucy beaf
And dark rumanian red
Before nightfall dragged us into its coat
To watch to circular star belt
Wrapping us tightly together
In the pale flame of the parafin lamp
A blue rope lowered onto glowing necks
We entered the circle of branches spread out
Like countryside bohemians
Reeking of whiskey and wool
The knife cut from grey to red
A brotherhood of blood
Dripping down on the heather
And into the soil
We were mystics balancing
On the plunge of knowledge
Ready to fall in ecstasy
Of retire smart stupidity
After a one-night stand
With anima mundi
We rode along the linear scaffold
To a fertile sidetrack
Not yet been tamed
By urban architecture
Unknown in a rural village
Tresspassing silent roads
Deserted bu television natives
Rows of rusty tracktors left behind
To keep the sunset company
We strived the valley sides
Reached the bright blue castle
It appeared in defiant solitude
Spreading scraps of paint
Out on the October sky surface
From inside a giant panorama
Our conversation evolved
To women and witches and sex
We ate the saucy beaf
And dark rumanian red
Before nightfall dragged us into its coat
To watch to circular star belt
Wrapping us tightly together
In the pale flame of the parafin lamp
A blue rope lowered onto glowing necks
We entered the circle of branches spread out
Like countryside bohemians
Reeking of whiskey and wool
The knife cut from grey to red
A brotherhood of blood
Dripping down on the heather
And into the soil
We were mystics balancing
On the plunge of knowledge
Ready to fall in ecstasy
Of retire smart stupidity
After a one-night stand
With anima mundi
Dodaj adnotację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Tłumaczenie przez AI:
Pokaż tłumaczeniePociąg odjechał na zachód o wschodzie słońca w sobotni poranek
Jechaliśmy wzdłuż liniowego rusztowania
Do płodnego bocznego toru
Jeszcze nie ujarzmionego
Przez miejską architekturę
Nieznaną w wiejskiej wiosce
Przekraczając ciche drogi
Opuszczone przez tubylców telewizyjnych
Rzędy zardzewiałych traktorów pozostawione za sobą
Aby dotrzymywać towarzystwa zachodowi słońca
Przemierzaliśmy boki doliny
Dotarliśmy do jasnoniebieskiego zamku
Pojawił się w wyzywającej samotności
Rozsypując skrawki farby
Na powierzchni październikowego nieba
Z wnętrza gigantycznego panoramy
Nasza rozmowa ewoluowała
O kobietach, czarownicach i seksie
Zjedliśmy mięso w sosie
I ciemne rumuńskie wino
Zanim zmrok porwał nas do swojego płaszcza
Aby oglądać okrągły pas gwiazd
Owijający nas ciasno razem
W bladej płomienia lampy parafinowej
Niebieska lina opuszczona na płonące szyje
Weszliśmy w krąg rozłożystych gałęzi
Jak wiejscy bohemowie
Śmierdzący whisky i wełną
Nóż ciął od szarości do czerwieni
Braterstwo krwi
Kapiącej na wrzosowiska
I w ziemię
Byliśmy mistykami balansującymi
Na krawędzi wiedzy
Gotowi spaść w ekstazie
Z rezygnacji z mądrej głupoty
Po jednonocnym romansie
Z anima mundi
Jechaliśmy wzdłuż liniowego rusztowania
Do płodnego bocznego toru
Jeszcze nie ujarzmionego
Przez miejską architekturę
Nieznaną w wiejskiej wiosce
Przekraczając ciche drogi
Opuszczone przez tubylców telewizyjnych
Rzędy zardzewiałych traktorów pozostawione za sobą
Aby dotrzymywać towarzystwa zachodowi słońca
Przemierzaliśmy boki doliny
Dotarliśmy do jasnoniebieskiego zamku
Pojawił się w wyzywającej samotności
Rozsypując skrawki farby
Na powierzchni październikowego nieba
Z wnętrza gigantycznego panoramy
Nasza rozmowa ewoluowała
O kobietach, czarownicach i seksie
Zjedliśmy mięso w sosie
I ciemne rumuńskie wino
Zanim zmrok porwał nas do swojego płaszcza
Aby oglądać okrągły pas gwiazd
Owijający nas ciasno razem
W bladej płomienia lampy parafinowej
Niebieska lina opuszczona na płonące szyje
Weszliśmy w krąg rozłożystych gałęzi
Jak wiejscy bohemowie
Śmierdzący whisky i wełną
Nóż ciął od szarości do czerwieni
Braterstwo krwi
Kapiącej na wrzosowiska
I w ziemię
Byliśmy mistykami balansującymi
Na krawędzi wiedzy
Gotowi spaść w ekstazie
Z rezygnacji z mądrej głupoty
Po jednonocnym romansie
Z anima mundi
Historia edycji tłumaczenia
| Autor: |
(brak) Edytuj metrykę |
|---|
Komentarze (0):