Tekst piosenki:
Opowiem wam historię, która była prawdziwa.
O koledze, który Bako się nazywa.
Z osiedla mojego, ze słonecznego.
Gdybym mógł życie oddałbym za niego.
Zawsze otwarty,nigdy zamknięty,nigdy zmartwiony zawsze uśmiechnięty.
Świat przeklęty i jego zakręty.
Kumałem z Tobą klimaty, patenty.
Nie przypuszczałem wcale, gdy wspominam
stale, z mej duszy płyną żale, darowałeś
mi korale. W tym czasie zrozumiałem
po co je dostałem.
Dobrze pamiętam jak Cię poznałem, znak
przyjaźni w duszy zachowałem.
Przyjacielem oddanym zostałem, gdy hip hop
grałem i z Tobą zdumiewałem
Gdy Cię kumałem, tak bardzo szanowałem.
Wszystko tak pięknie się zapowiadało,
kiedy z Tobą na koncercie śpiewałem.
Full ludzi nas wtedy widziało, dobrze
kumało co się wtedy działo.
To było lato, to była jesień Żmigród DellGrado to był wrzesień.
Czas nam dobrze sprzyjał, przy browarach
mijał. Tak krótko to trwało, tak szybko
się urwało.
Ref.: Nic nie zwróci nam Kamila. Ta chwila.
Nic nie odda nam Kamila. Ta chwila
Poświęcona dla Kamila. Ta chwila.
Pamięć nam umila, ta chwila dla
Kamila.
Mów niech twe słowa wzburzą krew.
Niech wszystko będzie już OK.
Jest tyle miejsc, do których
powrócimy.
Jechałem z wami w tym samochodzie.
Złapały nas pały w kasecie na drodze.
To było wtedy dla was przestrogą,
a wy dalej jechaliście swoją drogą.
Latarnia stała się waszą przeszkodą,
w szpitalu jabłko ze złamaną nogą.
Ty jeszcze żyłeś, walczyłeś ze sobą, powtarzałeś
fatum, że odejdziesz młodo.
Co się stało, stało z Kamilem?
Z Bartkiem pamiętam chwile przy pile,
może się mylę miał w sobie promile,
nie przypuszczał ile zapłaci ze te chwilę.
Gdy pod latarnią zobaczyłem świecę,
tego nie zaprzeczę , tego nie uleczę.
Z pytaniem do siebie samego dlaczego?
Łza popłynęła z oka mojego.
Całą Stona w żalu zatopiona, smutna
zmartwiona w żałobie pogrążona.
Pękła korona losem potępiona,
w niej pamięć zostanie uwieczniona.
Straciłem kolegę, duchowego brata,
nieopisana jest, to dla mnie strata.
I po co jechałeś Kamil w tej furze?
Na Twą trumnę posypały się róże.
Ref.: Nic nie zwróci nam Kamila...
Kolego dlaczego odeszłeś z życia mego?
Będę pamiętał Cię zawsze żywego.
Jaki byłeś co dla mnie uczyniłeś,
gdy żyłeś na budowę do mnie przychodziłeś.
Nie zapomnę tych pięknych wspomnień,
bo warte, bo warte są dla mnie ogromnie.
Nie zapomnę, gdy wtedy w lecie wpadłeś
do wody, skąpałeś się w rzece.
Choć Twe ucho tych słów nie usłyszy,
full ludzi Cię wspomni i to usłyszy.
Choć zgasło światło na ziemi i w ciszy.
Tu nie ma ciszy, tu nie ma ciszy.
To była ostatnia mila Kamila.
Ta chwila dla chwały melodię umila.
I wiem, że kiedyś nadejdzie ta chwila,
gdy dołączę dołączę do Kamila.
Zanim odejdę, zanim to się stanie,
chciałbym im przynieś dobre przykazanie:
ZASTANÓWCIE SIĘ WSZYSCY NAD SWOIM ŻYCIEM,
CO ROBICIE, CO CZYNICIE, JAK POSTĘPUJECIE
NA TYM ŚWIECIE, ZANIM ODEJDZIECIE
ZANIM JE STRACICIE. GDY W BOGA
UWIERZYCIE, NALEŻYCIE, OTRZYMACIE
ŁASKĘ I WIECZNE ŻYCIE
Ref.: Nic nie zwróci nam Kamila...
Mów niech twoje słowa...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):