Tekst piosenki:
W Karkonoszach tak przypadkiem,
umówiłem się na randkę.
Z cud dziewczyną, to trza przyznać,
niełatwizna........
Wypatruję ją z daleka,
bo z lornetką na nią czekam.
Tutaj w górach są widoki,
przez obłoki.......
Nagle patrzę , idzie z góry,
jedną ręką trzyma chmury.
W drugiej ręce niesie słońce,
a to Śnieżka , widzę w końcu...
Ref )
W górach się przydarzyć może,
prawie wszystko , nawet zorze.
Na spacerze wcześnie z rana,
spotkać można ukochaną ...... ( ref bis )
Pożegnałem gór królową,
jadąc dalej krętą drogą.
Do Karpacza na Strażacką,
gdzie cud rzadki.......
Za zkrętem sporo brzóz,
zatrzymuję wreszcie wóz.
Ma na luzie jechać w dół,
w górę cofa.......
Nagle patrzę idzie z góry,
jedną ręką trzyma chmury.
W drugiej ręce niesie słońce,
bo to Duch Gór, widzę w końcu.
Ref )
W górach się przydarzyć może,
prawie wszystko nawet zorze.
Na spacerze wcześnie z rana
można spotkac ukoichaną.. ( ref bis )
Powróciłem wnet z urlopu,
ale dręczył mnie niepokój,
bo w Karpaczu nie kupiłem,
planu miasta.......
Więc w Toruniu go szukałem,
no i wreszcie plan dostałem.
I spotkałem też królewnę,
to jest pewne......
Nagle patrzę idzie z góry,
jedną ręką trzyma chmury.
W drugiej ręce niesie słońce,
co tu Śnieżka robi w końcu..?
Ref )
W górach się przydarzyć może,
prawie wszystko, nawet zorze.
Na spacerze wcześnie z rana,
spotkać można ukochaną......( ref bis )
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):