Tekst piosenki:
Byłem pewien, że tak ma być i że tak być powinno.
Głęboko wierzyłem,że to wystarczy by dalej dopłynąć
choćby wiatry wiały silne.
Burza chciała naszej krzywdy.
Byłem pewien, że ta tratwa nie zatonie nigdy.
Wierzyłem, że wiatr nam sprzyja w każdym momencie,
że sztorm nas nie dosięgnie.
Obok cicho przędzie chociaż liche wiosła,
podziurawiony stary żagiel.
Choćby przyszły fale
wielkie jak tsunami damy rade!
Na tratwie razem.
Czas grał role przyjaciela, tylko ja i ty, ty i ja a w nas nadzieja,
każda chwila strach i stres wciąż spychała gdzieś tam.
Z każdą chwilą pewniej czułem się z nią na tych kilku deskach.
Wiatr nagle przestał sprzyjać,
przestał pchać nas dalej.
Takiej burzy uwierz mi na słowo nigdy nie widziałem.
Z każdych stron ogromne fale,nie sposób samemu ustać.
Do brzegu daleko. Wody pełne usta.
Oparty na szczątkach w horyzont z nadzieją patrze,
pamięć przewija wspomnienia z nią klatka po klatce.
Na środku sam jak palec.
Wiatr szepta ze to koniec.
Trzymam się kurczowo resztki tratwy.
Czuje jak tonę.
Burza ustała, ale czy najgorsze już za mną?
Czy dopłynę do brzegu?
Czy jak kamień spadnę na dno ?
Wyczerpany czekaniem,
dłonie drętwieją ze zmęczenia.
Kolejna noc, jest zimniej. Kolejny dzień nic nie zmienia
Wciąż pusto, tylko szum wspomnień powrót tych chwil.
Uczucie bezradności sprawia ze coraz mniej mam sił.
Wciąż tylko chyba pozostaje czekać [czekać]
Na ratunek w postaci przyjaznych słów człowieka.
Niech ciągną przyjaciel czeka (?!)*
Czas jakby się nie spieszy,
Na resztkach tego co zostało trapie wiersza wersy.
Nie wierze, że pozostało mi trzymać się kłody.?
Spadam. Dno już coraz bliżej. Usta pełne wody.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):