Tekst piosenki:
Schodzę do klubu gdzie mam zagrać koncert
Ja i mój DJ, z postury podobny orce
Podeszwy mlaskają dotykając schody
Wokół naćpani ludzie, ludzie sowy
I już widzę bar, barmanka za sterem
Jest ładna, więc oczywiście pilnuję jej stery
I coś nie pasuje mi w tym podłym miejscu
Coś nie tak, coś wisi w powietrzu
Przyjechałem z miasta, które ma tu mało fanów
Ale rozkręcę najbę, nie dam za wygraną
I markotną mam minę patrząc w kiblu w lustro
Tylko ja? Nie, podobną minę ma Hubson
I on to już wie, i ja jestem pewien
Bo to nie pierwszy raz w polskim klubie, kiedy
[ref.]
Wali klockiem, no kurwa wali klockiem... [x3]
Czy ktoś jeszcze to czuje? Czy ktoś się ocknie
Wali klockiem, no kurwa wali klockiem... [x3]
Aż piesze mnie nos, pie-pie-piecze nieznośnie
Telefon, płaczesz kiedy pierwsza rysa się pojawi
Pamiętam czasy, gdy komórką mogłeś zabić
Rano do szkoły biegłem, bo czas mnie naglił
Pisać rymy w zeszytach, rzadziej spisywać z tablic
LO na Wiśniowej, wspomnienia mam w sercu
Czy zdam, zawsze dowiadywałem się w czerwcu
Dziewczęta, hardcore'owe dresiary, w nosach feta
Chłopak najczęściej o imieniu Darek
Jedna jakaś dziobata, druga piękna
Nie miały maila, dziś biorą śluby na NK
Przyznam, grzały mi jaja lepiej niż żelazkiem
Te stringi, jakby z żyłki wędkarskiej
Zagajam na matmie, podbijam na bioli
Długo zanim wsadziłem G-funk na OLiS
I na poruchanie w tym odcinku miałem widok
Czuję coś, a to mój lewy Reebok
[ref.]
Wali klockiem, no kurwa wali klockiem... [x3]
Czy ktoś jeszcze to czuje? Czy ktoś się ocknie
Wali klockiem, no kurwa wali klockiem... [x3]
Aż piesze mnie nos, pie-pie-piecze nieznośnie
Cofnijmy się do czasów bardziej odległych
Zabawki były z drewna, a domy z cegły
Dziś dla dzieci masz plastik, a domy ze szkła
Wyrastają zamiast drzew w mojej WWA
Przedszkole, Śródmieście, czterolatki
Pierwsze przyjaźnie, pierwsze zajawki
Mam wrogów i mam też swoją ekipę
I pierwszą miłość, niższą niż kaloryfer
Gdy Słonko przygrzało szliśmy na plac
Szalałem za tamtą dzierlatką na maks
Jeszcze byłem nieśmiały, nie byliśmy parką
Wiem jedno – nigdy nie ciągnąłem za warkocz
I wśród bieganiny, z tą bandą dzieciaków
Jeden taki goni moją love, w kępie krzaków
Słyszę jęki, czy to zdrada, muszę mieć pewność
Podchodzę..., a tam ona w łeb go
[ref.]
Wali klockiem, no kurwa wali klockiem
Wali klockiem, a wróg wali klockiem.. [x2]
Czy ktoś jeszcze to widzi? Czy ktoś się ocknie
Wali klockiem, a wróg wali klockiem... [x3]
A wtedy takim klockiem, to jak dzisiaj łokciem
Aha, 600V, Ten Typ Mes, nowe flow
czemu wali klockiem, ty powiedz mi
czemu wali klockiem tu, czemu wali dziś
uu-u...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):