Przemocz mnie do skóry,
utopisz mnie w morzu?
Podporządkowanie kończy się
i zaczynam.
Zadław się mną,
pal powietrze,
w tym cytrynowym, ssącym świetle słonecznym.
Nie martwię się tym, że cię tu nie ma.
Każdy kręgosłup i serce, które łamiesz,
wróci po więcej.
Podporządkowanie kończy to wszystko.
On nadchodzi,
nie ma pytań, nie czuje miłości.
Rzucam w ciebie kamieniami, stary,
chcę, żebyś był cały w siniakach,
sprawię, że będziesz krwawił,
sprawię, że upadniesz na kolana.
Żegnaj, bandyto,
och, żegnaj, żegnaj.
Zadław się mną,
pal powietrze,
w tym cytrynowym, ssącym świetle słonecznym.
Nie martwię się tym, że cię tu nie ma.
Kupiono cię i płacono ci,
jesteś dziwką i niewolnikiem,
twoja ciemna gwiazda kurczy się.
Chodź, posmakuj końca, jesteś mój.
On nadchodzi,
nie ma pytań, nie czuje miłości.
Rzucam w ciebie kamieniami, stary,
chcę, żebyś był cały w siniakach,
sprawię, że będziesz krwawił,
sprawię, że upadniesz na kolana.
Żegnaj, bandyto,
och, żegnaj, żegnaj.
Mam złe intencje,
chcę zwalić cię z nóg.
Kamienie, które rzucam,
och, te francuskie pocałunki,
to jedyny sposób, który znalazłem.
Mam złe intencje,
chcę zwalić cię z nóg.
Kamienie, które rzucam,
och, te francuskie pocałunki,
to jedyny sposób, który znalazłem.
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):