Tekst piosenki:
I have come curiously close to the end, down
Beneath my self-indulgent pitiful hole
Defeated, I concede and
Move closer
I may find comfort here
I may find peace within the emptiness
How pitiful
It's calling me
It's calling me
It's calling me
It's calling me
And in my darkest moment, fetal and weeping
The moon tells me a secret
My confidant
As full and bright as I am
This light is not my own and
A million light reflections
Pass over me
It's source is bright and endless, she
Resuscitates the hopeless
Without her, we are lifeless satellites drifting
And as I pull my head out
I am without one doubt
Don't wanna be down here
Soothing my narcissism away
I must crucify the ego
Before it's far too late
I pray the light lifts me out
Before I pine away
Before I pine away
Before I pine away
Before I pine away
So crucify the ego
Before it's far too late
To leave behind this place so
Negative and blind and cynical
And you will come to find
That we are all one mind
Capable of all that's
Imagined and all conceivable
So let the light touch you
So that the words spill through
And let them pass right through
Bringing out our hope and reason
Before we pine away
Before we pine away
Before we pine away
Before we pine away
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (9):
W mojej najmroczniejszej chwili, gdy szlocham skulony
Księżyc zdradza mi tajemnicę – mój powiernik
"Chociaż jestem tak okrągły i jasny
To światło nie jest moje
Milion promieni pada na mnie i odbija się
Jego źródło jest jasne i nieskończone
Wskrzesza pozbawionych nadziei
Bez niego jesteśmy tylko dryfującymi bez życia satelitami”
Fragment:
As full and bright as I am
This light is not my own and
A million light reflections pass over me
Its source is bright and endless
She resuscitates the hopeless
Without her, we are lifeless satellites drifting
- to właśnie tajemnica, którą wyjawia Księżyc.
Wiedziony ciekawością zszedłem w dół, blisko końca
Pod moją hedonistyczną, żałosną dziurę
Pokonany, daję za wygraną i
Podchodzę bliżej
Być może odnajdę tu pocieszenie
Być może odnajdę spokój w tej pustce
Jakie to żałosne
Woła mnie
W mojej najmroczniejszej chwili, gdy szlocham skulony
Księżyc zdradza mi tajemnicę – mój powiernik tak okrągły i jasny, jak ja sam:
„To światło nie jest moje
Milion promieni pada na mnie i odbija się
Jego źródło jest jasne i nieskończone
Wskrzesza pozbawionych nadziei
Bez niego jesteśmy tylko dryfującymi bez życia satelitami”
I kiedy wyciągam głowę, nie mam żadnych wątpliwości
Nie chcę być tu, na dole i karmić swój narcyzm
Muszę ukrzyżować swoje „ja”, zanim będzie znacznie za późno
Modlę się, aby światło mnie stąd uniosło
Zanim umrę z rozpaczy
Więc ukrzyżuj „ja” zanim będzie za późno, żeby zostawić za sobą to miejsce, tak złe, ślepe i cyniczne,
A w końcu odkryjesz, że wszyscy jesteśmy jednym duchem
Zdolnym do wszystkiego, co można sobie wyobrazić.
Tylko pozwól dotknąć się światłu
A słowom przelać się przez ciebie
I pozwól im przejść na wylot
Aby obudziły nadzieję i rozum
Zanim umrzemy z rozpaczy