Triple One - Heaven's Gate

Oczy do góry, brak dumy
Niech się świeci, aż umrzemy
Oczy do góry, brak dumy
Niech się świeci, aż umrzemy

Powalony na ziemie jak na wojnie,
Czujesz jak włosy tobie stają jak koszmar
Ciśnij jak Spartanie, zabójca nie walczy fair
Twój los został napisany i położony na mojej półce
Twój styl zawsze wygryziony, psioczysz o najwyższej półce
Byłem tam, przerabiałem to,
Large potrzebuje z powrotem funduszu
Wracam bestia 28 zębów wstawionych, musiałem to zmiażdżyć, bo straciłem całą swoją 'mądrość' miesiąc temu
Gdy jestem podenerwowany, potrzebuję tylko kontaktu
Przy bramie czekają 72 dziewice z kluczem
Owinięte w jedwabne pończochy i ciasto na ich buziach
A ja wciąż ściskam walizkę dla wszystkich moich kumpli
Nigdy nie dorzucałem gówna do kłopotów, więc nigdy się nie nawiązuje ,próbujesz mnie wezwać ,
To co większość nazwałaby bluźnierstwem
Podpalacz zostaje zwyczajnie mocno spryskany żarem
Przyjdź po mnie, jeden po drugim stopniowo upadują
Wetknij czerwone koperty w moje portki z radością

Być może, ostatnio

Trzyma znowu moje dzieciaki, na jej piersi
z uśmiechem na twarzy, jestem lepszym człowiekiem
Dorosły ja Piotruś Pan, jej robi się niedobrze od
spróbowania, jeśli widać to na twarzy,
jestem bardziej umarłym facetem,
Podaj mi środek uspokajający,
pozostań zdrętwiały dla świata
Z jakąś pomocą w pościgu, i trochę lekarstwem
Jestem groźnym człowiekiem,
szacunek się traci jak życie,
Jestem mordercą weterana,

Ogólnoświatowy roaming jest włączony
w centralnej obudowie,
Złoto jest rozbite, zanim dodasz mu wartości
Daj im nadziej a wtedy wyciągnę dywan
Zakołuj żart i dostaniesz z pięści aby to rozkręcić
Spalam steka i homara jakbym był kurwa wygłodzony
Przyszedłem namalować wykaz tych co się gapią
Billy rzuca beat jak do puszczenia w barze

Ostatnio
Nie widzę siebie
Nie umiem być sobą
Nie potrzebuje mojej pomocy
Pragnij mnie
Nie widzę siebie
Nie umiem być sobą
Nie potrzebuje mojej pomocy
Pragnij mnie
Być może