Tekst piosenki:
Wybiegasz z domu z rozwianym włosem,
Wzrok rozbiegany, na ustach piana.
W kieszeni góra czterdzieści złotych.
Skąd w tobie taka nagła przemiana?
Zawsze spokojny, zrównoważony,
Patrzysz na ludzi posępnym wzrokiem
Grzecznie ubrany i ogolony,
A dziś przerażasz swoim widokiem.
W tramwaju patrzą jak na idiotę,
A przecież sami nie są bez wad.
Wyrzucić ciebie mają ochotę,
Nawet nie wiedzą, że jedziesz na rajd.
Ref.
Jedziesz na rajd sto pięćdziesiąty raz,
A nogi drżą ci jak u dziewicy,
Wiatr znowu muska przyjaźnie twą twarz,
Jak gdyby chciał ci piegi policzyć.
Mózg ci pracuje na pełnych obrotach,
Przyspiesza jeszcze na myśl o nocy.
Tak cię podnieca styk piątek-sobota,
Nie powstrzymujesz myśli na wodzy.
Najlepsze chwile ciągle czekają,
No, kiedy się ten tramwaj zatrzyma.
Wreszcie wysiadasz, kumple machają,
W końcu dla ciebie rajd się zaczyna.
Już jesteś razem z całą drużyną,
Zbiórka, kulbaczyć i dalej w las.
Jak z bicza strzelił trzy dni przeminą,
Na wędrowanie wciąż krótki jest czas.
Ref.
Jedziesz na rajd sto pięćdziesiąty raz,
A nogi drżą ci jak u dziewicy,
Wiatr znowu muska przyjaźnie twą twarz,
Jak gdyby chciał ci piegi policzyć.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):