Tekst piosenki:
1 zwrotka:
Gdy czas, przesuwa Nas kolejny centymetr w piach,
A wir wydarzeń wciąż powiększa pajęczynę kłamstw,
Ja otworzę zeszyt, w bletkę zawinę staff,
Odpale i napiszę 16 linijek, brat.
Za ścianą sąsiadka popada w bulimię i płacz,
Bo chciałaby wyglądać jak jedna na Vivie z gwiazd...
Miesiąc później, jak codzień mierzy z godzinę pas,
Ciągle ten sam wynik, tnie sobie żyłę i twarz.
Nad ranem, poczuł cały budynek strach,
Gdy ojciec na widok córki zawiesił linę na drzwiach
I z krzykiem na ustach, kiedy ozdobił szyje ślad,
Kopnął krzesło, przełknął ślinę i spadł.
Często wierzyłem, że to co widzę w snach
Jest zbyt okrutne, by było prawdziwe, ale świat
Każdego dnia utwierdza mnie w przekonaniu
Żebyś strzelił mi w głowe, trzymaj pistolet i nabój.
2 zwrotka:
Pisałem wersy i tak upływała mi noc,
Zmęczony, wyszedłem zajarać cygara pod blok.
Na klatce bez słowa minąłem swego sąsiada i to
Chyba wszystko, bo nie będe ręki podawać psom.
Najebany wracał po pracy, to banał choć
Szedł z kolegami, chciał się poużalać na los.
Żona ich wyrzuciła, bo miała dość
Ciągłego chlania i jak zmienia się w rywala jej mąż.
On nie wytrzymał, opętała go złość
I jej krzyku nie zagłuszyła nawet membrana, wciąż płakała
Chciał ją ukarać, uderzał i złamał nos, gdy piana
Na jego ustach zalegała jak balast.
Poczuł na szyi jak przeładowana broń sprawia,
Że pot spływa jak krew po ścianach mieszkania.
Odwrócił wzrok, po czym usłyszał huk
Jego siedmioletni syn bez wahania pociągnął spust.
3 zwrotka:
Chciałbym wierzyć, że to tylko mój wymysł,
Że nie ma siły, że ludzie by tak nie postąpili..
Nigdy, ale ciągle nie zgadza mi sie wynik,
Chyba świat chciałby abym w końcu do tego przywykł...
Tak ? Dopóki płynie w moich żyłach krew
Widzę sens, ale obiecaj mi, że widzisz też
I że to nie prawda, że to był tylko sen
Albo zabij mnie kurwa, bo nie dam rady tego znieść...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):