Waldemar Kocoń - Zawiedziony emigrant

Pojechał tam na podbój Ameryki
W kieszeni centa miał, a może centy dwa
Opuszczał kraj z nadzieją, z wiary wielkim hukiem
Każdemu mówił - doń należeć będzie świat

Robotę znalazł więc od razu na dwie zmiany
Harówę zaczął w pocie czoła niczym wół
W kraju dzieciaków aż pięcioro oraz żona
Z teściową dzieli mały pokój pół na pół

Od ust on sobie odejmuje
Wciąż tęskni, w listach ją całuje
Już trzecią pracę podejmuje
A sam wygląda tak jak cień

Na postnym wikcie wciąż ciułał baks do baksa
W podartych dżinsach czasem zwiedzał tani bar
Choć nocne życie go nęciło, to na maksa
Laski olewał, bo kobietę w Polsce miał miał

Szelma przystojny był, więc gdyby tylko zechciał
To na skinienie każdą jedną mógłby mieć
On jednak przywykł do rodzinnego w kraju szczęścia
I w żadną inną nie zamierzał wpadać sieć

Ach, witaj, mężu ukochany
W tęsknocie wciąż wyczekiwany
Z dzieciarnią czekam, zapłakana -
Tak sobie marzył, sobie śnił

Co tydzień bywał w agencji wysyłkowej
Za paczką paczkę do ukochanej żony słał
W listach zapewniał - co mam w sercu, to mam w głowie
To tylko ty, najdroższa, dzieci, no i kraj

Pobędę miesiąc jeszcze, potem się spakuję
Na skrzydłach LOT-u niczym ptak do gniazda bram -
Ze łzami w oczach ukochana wyczekuje
Ma dłonie pełne kwiatów, kwiatów narodowych barw

Ach, witaj, witaj, mężu ukochany
W tęsknocie wciąż wyczekiwany
Z dzieciarnią czekam, czekam, zapłakana -
Tak sobie marzył, sobie śnił

Aż nadszedł list, co rozwiał te marzenia -
Kochany mój, nie musisz do nas wracać już
Zrobiłeś wiele, tak, ja wszystko to doceniam
Mam teraz kogoś, więc trzymaj się, bądź zdrów

Bohater nasz, co nerwy miał ze stali
Przybity zdradą przeznaczenia dostrzegł błysk
Ostatnia spowiedź, Bogu się wyżalił
I teraz mógł spokojnie sen o szczęściu śnić

Ach, witaj, mężu ukochany
W tęsknocie wciąż wyczekiwany
Z dzieciarnią czekam, zapłakana -
Tak sobie marzył, sobie śnił

Ach, witaj, witaj, mężu ukochany
W tęsknocie wciąż wyczekiwany
Z dzieciarnią czekam, zapłakana -
Tak sobie marzył, sobie śnił

Tak sobie marzył, sobie śnił
Tak sobie marzył, tak sobie śnił