Wojciech Wojtecki - Kuplety nieodpowiedzialne

Wiedeń, piękne miasto
Po Dunaju pływa
I tu prawda też, na wierzch
Wypływa, jak oliwa

Walczyk gra, kręć się, kręć
Wynik, owszem, grunt, to chęć
Może fakt, może mit
W każdym razie szczytów szczyt

Resztę już dopowiedz sam
Powiedz sam, powiedz sam
Bo ja w tekście tylko tyle
Napisane mam

Na brak ciężarówek
Bardzo cierpi Fidel
A ja w myślach moich dziś
Daleko bardzo idę

Co za czas, co za wiek
Ile aut wart jeden człek
Jaki jest jutra zrąb
Ile za mnie dadzą bomb

Resztę już dośpiewaj sam
Śpiewaj sam, bardzo sam
Bo ja w tekście tej piosenki
Tylko tyle mam

Mieliśmy Berezę
Nikt nie przeczy, plama
Polska dzisiej Brezę ma
Spiżowa rządu brama

Co za myśl, co za rym
Fonetyczny pomysł w tym
Więcej (?) coś? Ależ skąd
Tam i teraz tylko błąd

Resztę już dopowiedz sam
Powiedz sam, powiedz sam
Bo ja w tekście
Tylko tyle napisane mam

Gdyby dziś z paszportem
Tak, jak z wódką było
To trzy razy dziennie by
Do Francji się jeździło

A tak, co? Patrzysz w szkło
Może ujrzysz wizę swą
Jeszcze raz, w drugim szkle
Patrzysz, znowu z wizą źle

Resztę już dośpiewaj sam
Śpiewaj sam, śpiewaj sam
Bo ja w tekście tej piosenki
Tylko tyle mam

Rodzi owoc, rodzi
Problem znów i temat
Lepiej, gdy obrodziwszy
Znów lepiej, gdy go nie ma

Kto to wie, dobrze, źle
Tylko mnie nie pytaj się
Partia się na tym zna
Ona wciąż owoce ma

Resztę już dopowiedz sam
Powiedz sam, powiedz sam
Bo ja w tekście tylko tyle
Napisane mam