Tekst piosenki:
[ZDN]
Dobrze ustawiona rodzina z tradycjami, cała ich
posiadłość obstawiona sztafordami, inne pojęcie
szczęścia, bo inne kategorie mają wieżowiec z
bankiem, jadą znacznie wolniej, gdy ktoś puszcza
ich kantem, bo ładują wielką kasę, to jedno
przedsięwzięcie, co Oni zrobią, pycha w łeb weźmie,
całkiem na lodzie zostaną, teraz sądzeni będą
wszyscy jedną miarą, jeden rodzynek w rodzinie
prawie tak jak danone, ktoś był tu zachłanny
prawie tak jak baton, odszedł w zapomnienie
cały skarbiec z sianem, to chyba nie do końca
zgadza się z biznes planem, nie umieli się
cieszyć, choć ciągle wysoko, zawsze wyżej
chcieli mierzyć, to życiowa porażka, teraz
szara rodzina jak pocztowa paczka, która
nie wie dokąd trafi jak list bez znaczka, Oni
sami go nadali, całe swoje życie skrzętnie go
pisali do tego typu życie, Oni nieprzystosowani,
nie udało im się dojść do górnego pułapu, a
byli o krok, spadli do niższego stanu, za
dużo zachłanności w tym szaleńczym pościgu,
teraz ograniczać muszą się do minimum,
zabrakło im sprytu, teraz się leczą jak pijak na
odwyku, jak pijak na odwyku.
Ref.
Dla jednych szczytem marzeń, mieć parę
metrów w bloku.
Inni w swojej willi tej wielkości mają pokój, te
różnice bez problemu zauważasz na ulicach,
jeden w gangu i krawacie, drugi w wytartych
dżinsach.
Dla jednych szczytem marzeń, mieć parę
metrów w bloku.
Inni w swojej willi tej wielkości mają pokój, te
różnice bez problemu zauważasz na ulicach,
jeden w gangu i krawacie, drugi w wytartych
dżinsach.
[Mezo]
Liczyć mógł tylko na siebie i na pracę własnych
rąk, swego Fiata Seicento spłacał w ratach trzeci
rok z pensją cienką w supermarketach płacą
kiepsko z presją otoczenia radzić sobie trzeba
w domu czeka dziecko i czeka żona, dla nich
On pokona każdy trud, grunt to i szczęście,
to się rozumie samo przez się, bo mają
wspólne plany i nadzieję w sercach, nie marzą
im się versa, lecz niewielka własna kawalerka,
kiedyś On weźmie kredyt i kupią mieszkanie,
tak się stanie myślą jedząc w przerwie drugie
śniadanie, na jego czole pot, na twarzy jednak
uśmiech, miał przyszłości wizje, miał ambicje,
wiedział, że prędzej czy później dopnie swego,
okropnie był zdeterminowany, mały był każdy
problem, wierzył w społeczny progres, gdy
popadał w obłęd, że ktoś inny będzie miał za
darmo to co On zdobywał latami i czego pragnął,
podano im to na tacy, ma ich za to nienawidzić,
zazdrościć, że o pewne rzeczy nie muszą się
troszczyć, wiedz rozliczany będziesz ze swoich
talentów, jeden na starcie miał sztabę złota,
drugi kilka centów, każdy ma swój punkt
odniesienia, oddanie sie frustracji byłoby
nie do zniesienia, On miał swój potencjał i
wykorzystywał go w pełni, by swe marzenia
spełnić, by życiową rolę wypełnić.
Ref.
Dla jednych szczytem marzeń, mieć parę
metrów w bloku.
Inni w swojej willi tej wielkości mają pokój, te
różnice bez problemu zauważasz na ulicach,
jeden w gangu i krawacie, drugi w wytartych
dżinsach.
Dla jednych szczytem marzeń, mieć parę
metrów w bloku.
Inni w swojej willi tej wielkości mają pokój, te
różnice bez problemu zauważasz na ulicach,
jeden w gangu i krawacie, drugi w wytartych
dżinsach.
Dla jednych szczytem marzeń, mieć parę
metrów w bloku.
Inni w swojej willi tej wielkości mają pokój, te
różnice bez problemu zauważasz na ulicach,
jeden w gangu i krawacie, drugi w wytartych
dżinsach.
Dla jednych szczytem marzeń, mieć parę
metrów w bloku.
Inni w swojej willi tej wielkości mają pokój, te
różnice bez problemu zauważasz na ulicach,
jeden w gangu i krawacie, drugi w wytartych
dżinsach.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):