Tekst piosenki:
Marzy mi się domek w górach, własny domek w górach
Taki, co po wyjściu na balkon da mi to poczucie, że stoję w chmurach
Marzy mi się domek w górach, nawet mały domek w górach
Taki, co po wyjściu na balkon da mi to poczucie, że...
[Zwrotka]
Ponoć wszystko jest kwestią czasu, kropla drąży skałę
To, że zmian nie widać od razu nie znaczy, że ich nie ma tam wcale
Parę piwek pod szkołą, parę awantur poza kontrolą
To jeszcze nie prokurator ani wyrok za przemoc domową, spoko
Czasem jest oporowo, wiadomo, leje się wódka i whisky
Jest głośno, wesoło, zwłaszcza przy relacjach z utraty wizji
Kumple są bliżsi ci niż rodzina
Niech się przypyszczy im ktoś... finał
Walą go w pysk jak z rana klina by móc powitać
Nowy tydzień, co przepłynie im przez palce jak tamten
Kto to widział by odmawiać tu ćwiartek?
Niby każdy wie, że to jest oceanem ale wszyscy łapią tu wiatr w żagle
W łapie "Napoleon" - niebo jak Dantego
Powtarzają jak mantrę: "Chodź!"
W tym oceanie trafiasz jakoś na wyspę swą - Helenę Bohnam Carter
Przez jakiś czas masz tu port, jest fajnie
Później euforia wycofuje się za mgłę
Paręnaście lat w przód macie rozwód już a ty niebieską kartę
I nie wiesz kiedy stało się to, czy to bracie nie śmieszne?
Dzieci winią cię za każdą klęskę
Starzy kumple gryzą ziemię, ty też chcesz
Bo myślisz co dzień o ucieczce... stąd
[Refren]
Marzy mi się domek w górach, własny domek w górach
Taki, co po wyjściu na balkon da mi to poczucie, że stoję w chmurach
Marzy mi się domek w górach, nawet mały domek w górach
Taki, co po wyjściu na balkon da mi to poczucie, że...
[Zwrotka 2]
Ponoć wszystko jest kwestią ceny i tego jak bardzo chcemy
Się przebić, zmienić się, po to by ktoś nas wreszcie docenił
Zza pleców patrzy ci zawsze to małe miasto
Jego szepty nie dają ci zasnąć
Kiedy wygrywasz, coś przypomina ci wciąż
"W końcu i tak tu wrócisz z porażką"
Bo kto ma cię na własność, co? Ono
Jakby cię trzymało pod bronią
Tyle słów, że nie warto się ruszać stąd, pulsuje ci zawsze pod skronią
Już nie ma ramion, co cię ochronią
Zawsze przegrywały z pogonią za nową tobą
Ile razy cię tak jeszcze pokroją, byś zaczęła pasować do układanki?
Co zmienić można? Uda? Barki? Powiększyć biust, wargi?
Odessać tłuszcz z talii? A potem co?
Zawsze nas czas nagli więc dziś zobacz jak pchasz kwas w zmarszczki
By zakryć te lata walki a w konfrontacji z młodszą i tak biorą ją
Gdzie odnajdziesz dom jutro? Kto ogrzeje ci wnętrze?
Pod grubym futrem wciąż czujesz chłód, co wypełnia tę pustą przestrzeń
Naprawdę chcesz stać od rana już z drinkiem w ręce?
W apartamencie na najwyższym piętrze
Zapijać lęk, że ta bańka pęknie
I myśleć co dzień o ucieczce... stąd?
[Zwrotka 3]
Wszyscy jesteśmy piękni i wyjątkowi
Czasami tylko zagubieni i nieświadomi
Swej wartości i roli więc nie potrzeba krat byśmy żyli w niewoli
Co zrobić z tym? W końcu porzuć pozory
Przejdź się po środku swej duszy dalej niż do tej pory
Po to by móc odkryć rejony myśli spokojnych i dobrych dni i...
Tam zbuduj sobie domek górach, własny domek w górach
Taki, co po wyjściu na balkon da ci to poczucie, że stoisz w chmurach
Zbuduj sobie domek w górach, wymarzony domek w górach
Taki, co po wyjściu na balkon da ci to poczucie, że...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (2):
Pokaż powiązany komentarz ↓