Zyga - Miłość

Mówili nam, że to nałóg, że trzeba ją ćpać garściami chwytać chociaż jest sypka jak piach.
Uwierzyć w nią bo tylko jedna jest prawdziwa.
Teraz pieprzą się po kątach żyjąc chwila.
Ja? Nie, nie zamierzam się bawić w miłość ale z jej braku chyba wolała bym zginać patrzę na nas i wiem, że za nas warto było się starać by nazwać nasz świat Idyllą Zdrada jak kłamstwo, prowadzi Cię donikąd.
Ja idę dalej, wiem co to dobry wybór, choć czekałam na szczęście dłużej niż Ty, nie mam tu nic na siłę, wierzę w to do dziś.
I nie musisz uczyć mnie jak mam kochać.
Ja.. nie, nie wierzę w miłość na pokaz.
Mówili nam, że początek jest bliski końcu.
I, że możemy nie doliczyć się rozstań, widząc twarze chlejące przez nią po kątach, wątpią i żadna nie chce jej znowu spotkać.
Nie mówili, że będzie prosta i da się poznać, ja wiem nie przychodzi na rozkaz i daje ci bliskość, a nie obiecuje gwiazdy, bo na to rzeczywistość, jest świat fantazji.
Jej pole do popisu, to pole na planszy, z napisem 2 pola w tył byś dalej mógł walczyć, za nią, za was, za dobry start i dobry koniec, bo teraz każą nam biec, by dobiec.
Teraz robią z niej skandal i krzyczą.
Ja? nie, nie zamierzam się bawić w miłość.
Nie zamierzam się bawić w miłość.