Ten człowiek potrafi więcej, niż niejedna orkiestra! Sam o sobie mówi: „Schizofreniczny beatboxer spod znaku bliźniąt występujący na żywo na ulicach z loopem i multiefektem”

Na ulicy stoi niepozorna postać. Naciskając stopą przyciski rozłożonego na chodniku panelu, wytwarza elektroniczne dźwięki. Używając ust, przepony, języka i gardła tworzy linie basu, uderzenia perkusji, saksofonu, a nawet scratchów na płycie gramofonowej. Poszczególne melodie zapisuje i zapętlając je tworzy rozbudowane, imponujące rozmachem kompozycje.

Tak w dużym uproszczeniu wyglądają występy Dub FX, czyli beatboxera tworzącego dźwięki za pomocą narządów mowy. W swojej twórczości łączy takie gatunki jak dubstep, jungle, dub, trip hop, reggae czy hip hop.

Naprawdę nazywa się Benjamin Stanford i przywarła do niego etykietka „twórcy ulicznego”, ponieważ rozgłos zdobył dzięki swoim podróżom po całym świecie, w czasie których prezentuje muzykę w przestrzeniach miast. Nie ma producenta, nie współpracuje z żadnym wydawnictwem płytowym, a jego albumy można kupić jedynie podczas jego występów lub zamówić przez stronę internetową.

Benjamin Stanford pochodzi z Australii, po ukończeniu szkoły podejmował się prostych prac jak roznoszenie gazet czy praca w sklepie z płytami. Na scenie muzycznej pojawił się w zespole rockowym, był gitarzystą lecz zespół nie odniósł sukcesu gdyż jak sam mówi, Australia jest zbyt małym krajem aby mało znani artyści mogli się wybić. Próbował również tworzyć hip-hop czy techno bez większego powodzenia. Pewnego razu zobaczył człowieka grającego na gitarze wykorzystując właśnie zapętlanie i efekty gitarowe, zainspirowało go to do zrobienia czegoś podobnego, lecz zamiast gitary do pedałów podłączył mikrofon i tak zaczęła się jego prawdziwa przygoda z muzyką.

Po zaopatrzeniu się w swoje "magiczne" pedały, wyruszył do europy gdzie muzykę tworzył głównie na ulicy. Jego podróż trwała 4 lata, w tym czasie zakupił Vana którym podróżował i w którym praktycznie mieszkał z dwoma półrocznymi przerwami. W europie poznał artystów takich jak CAde, Pete Philly czy Mr. Woodnote'a który urozmaicił jego utwory dźwiękami saksofonu, lecz przede wszystkim poznał Flower Fairy, dziewczynę która jednorazowo zgodziła się pomóc sprzedawać mu płyty podczas występu i do dzisiaj została jego "wróżką" z którą planuje w nieodległej przyszłości mieć potomstwo. Dub nauczył ją również jak tworzyć muzykę, nagrała razem z nim kilka utworów oraz wydała swoją płytę.

Obecnie Ben jest właścicielem firmy Convoy Unltd która zrzesza artystów których poznał i pomaga im sprzedać ich muzykę. Sam mówi, że jest bardziej producentem muzyki niż "piosenkarzem" jak nazywają go ludzie. Gdy stał się bardziej znany zaczął koncertować na różnych festiwalach co przyniosło mu jeszcze większą sławę lecz nie zamierza się sztucznie promować, twierdzi, że nie potrzebuje reklamy. W 2012 roku kupił swój pierwszy dom z pieniędzy zebranych właśnie z festiwali. Pieniądze ze wszystkich swoich występów odkładał na konto, jak mówi w jednym z wywiadów "pieniądze z festiwali zawsze przychodziły na konto z którego nie wyjąłem ani dolara, pieniądze z występów ulicznych wydałem wszystkie. Pewnego razu zajrzałem na konto i okazało się że uzbierała się tam całkiem pokaźna sumka, niedawno kupiłem dom, kto by się spodziewał, że uliczny artysta może sobie na to pozwolić?". W tym samym wywiadzie padło pytanie "co masz w swoich kieszeniach" a Dub wyjął wszystko i pokazał plik Dolarów mówiąc że wszystko to zarobił w jeden dzień sprzedając płyty na ulicznym występie.

Do 2015 roku ma zamiar założyć rodzinę, ale mimo ograniczenia występów nie zamierza całkiem z nich zrezygnować. Do tego momentu będzie dalej koncertował w Europie, USA, Australii czy Azji do której ma zamiar wybrać się jeszcze raz.