Griff - Vertigo

Boisz się wysokości, to lęk wysokości.
Chciałeś świateł, idź na show.
Uciekłeś, to była chwilowa niepewność.
Boisz się miłości, no cóż, czyż nie wszyscy jesteśmy?
No cóż, czyż nie wszyscy?

Wiem, że zaczynasz czuć to, co ja czuję.
Widziałem, jak wziąłeś mnie za rękę na kierownicy.
Ale nie odważyłeś się tego zrobić naprawdę.
Och, to taka szkoda, że zostawiłeś to tu.

I nie prosiłem o całe życie,
Prosiłem tylko, żebyś wziął mnie za rękę.
Na chwilę lub noc,
Czy to było za wiele?

Boisz się wysokości, to lęk wysokości.
Chciałeś świateł, idź na show.
Uciekłeś, to była chwilowa niepewność.
Boisz się miłości, no cóż, czyż nie wszyscy jesteśmy?
Czułeś się żywy, to chemia.
Czułeś się pewny, to nazywa się domem.
Nie zniosłeś upału, to Meksyk.
Boisz się miłości, no cóż, czyż nie wszyscy jesteśmy?
No cóż, czyż nie wszyscy?

Myślałem, że mogę być tym, który cię zmieni.
Myślałem, że mogę być tym, który udowodni.
Jestem przyzwyczajony do naprawiania zepsutych rzeczy.
Myślałem, że może i ciebie uda mi się naprawić.

Nie prosiłem o całe życie,
Prosiłem tylko, żebyś wziął mnie za rękę.
Na chwilę lub noc.
Czy to było za wiele?

Boisz się wysokości, to lęk wysokości.
Chciałeś świateł, idź na show.
Uciekłeś, to była chwilowa niepewność.
Boisz się miłości, no cóż, czyż nie wszyscy jesteśmy?
Czułeś się żywy, to chemia.
Czułeś się pewny, to nazywa się domem.
Nie zniosłeś upału, to Meksyk.
Boisz się miłości, no cóż, czyż nie wszyscy jesteśmy?

Mówisz "Nie spójrz w dół", a potem patrzysz.
Przesadziłeś z przeszłością w moim przypadku.
Myślisz, że masz problemy, też tak mam.
Uciekłeś przed miłością, to nic nowego.

Boisz się wysokości, to lęk wysokości.
Chciałeś świateł, idź na show.
Uciekłeś, to była chwilowa niepewność.
Boisz się miłości, no cóż, czyż nie wszyscy jesteśmy?
No cóż, czyż nie wszyscy?

Boisz się wysokości, to lęk wysokości.
Chciałeś świateł, idź na show.
Uciekłeś, to była chwilowa niepewność.
Boisz się miłości, no cóż, czyż nie wszyscy jesteśmy?
No cóż, czyż nie wszyscy?