2Pac - Gangstas Paradise

[Zwrota 1 : 2Pac]
Kochana mamo, tkwię w tym obłędzie
Okradłem swoich wrogów ale pośliznąłem się i pozostawiłem świadka
Zastanawiam sie, czy mnie złapią albo czy ten czarnuch mnie sprzeda
Powinienem zastrzelić jego suke czy uczynić go bogatym?
Nie chcę popełnić morderstwa, ale cholera zagonili mnie w kozi róg
Obserwuja mój każdy krok i obgadują za plecami
Jestem nieco schizofreniczny, siedzę w tym gównie by wygrać
Bo życie jest jak Koło Fortuny a teraz mam szanse by nim zakręcić
Nie mam czasu dla walniętych gliniarzy chcących mnie złapać
Za bardzo lubię posługiwać się bronią, żeby im na to pozwolić
Czarnuchy stają się zazdrośni, próbują znaleźć moje zapasy towaru
Wyciągam 9.mm , a teraz wyciągaj drobne z dupska
Piotr wybrał pieprz* , ale ja mogę odstrzelić śmiecia
Chwyciłem go jak dziwkę i wrzuciłem do bagażnika
Śmieć myślał, że blefuje, ale przysięgam, że nie jestem miłym gościem
Zanim odbiorę ci życie, najpierw będę mocować się z mikrofonem
Słuchałem jego krzyków dopóki nie oszalał
Zgaduję że niewielkie roztocza** w końcu znalazły jego mózg
FBI zmusiło mnie do zjechania na bok, dostałem wyrok
Pamiętasz tą ptaszynę? Wyśpiewał wszystko na policji a potem powiedział o tym kumplowi
Nie daję sobie rady, więc wysłuchuję rad od starszych więźniów
Jebać policję,cios za ciosem, przedstawiam ich mojej czterdziestce piątce

* "Peter Piper Picked a Peck of Pickled Peppers.." to fragment angielskiej rymowanki "łamiącej" język".

** Mites to także bakterie znajdujące się w ustach osoby która uprawiała fellatio na penisie osoby która uprawiała seks ze zmarłym.

[Zwrota 2: 2Pac]
Kochana mamo, skazano mnie na śmierć
Dzisiejszy dzień jest moim ostatnim, odliczam każdy oddech
Jestem zgorzkniały bo umieram, tak wiele jeszcze nie zobaczyłem
Wiem, że nigdy nawet nie śniłaś, że twoje dziecko umrze w wieku 16 lat
Mam beef z pojebanym społeczeństwem , które ma to w dupie
Umieram zbyt szybko, by zdążyli mnie pożegnać
Mówią że czeka na mnie ksiądz
Jest zwykłym oszustem z księgą w ręku, ten skurwiel nigdy się mną nie przejmował
Jest tu tylko po to by się upewnić
Nie dam pięniedzy dla Boga, za przestępstwa za które on popełnia na biednych ludziach
I jak ci ludzie mogą mnie osądzać?
Nigdy nie byli moimi rówieśnikami i przez te wszystkie lata nigdy mnie nie szanowali
Nie dane mi było stać się mężczyzną, muszę więc być częścią jakiegoś wielkiego planu
By zatrzymać czarnucha w więzieniu stanowym
A do ziomków którzy posyłają do piachu skurwysynów
Trzymajcie się z daleka od tych aryjskich skurwysynów
Bo gdy jesteś za kratami
To mają cię w pułapce, już lepiej żeby odstrzelili ci łeb
Jestem przekonany, że samoobrona jest wyjściem
Proszę, bądź uzbrojony, bierz ze sobą gnata każdego dnia
Żałuję że o tym nie wiedziałem kiedy byłem na wolności
A teraz kierują mnie prosto na elektryczne krzesło...

[Zwrota 3: 2Pac]
Kochana mamo, ci gliniarze mnie nie rozumieją
Zacząłem żyć jak przęstepca , bo pochodzę z biednej rodziny
Mój wój mnie molestował, nigdy Ci tego nie powiedziałem
Bałem się tego, co mogłabyś zrobić, a nie potrafiłbym cię powstrzymać
Trzymałem to w głębi serca, aby to podsycało mój gniew
Stoję murem za moimi ziomalami, bez miłosierdzia dla nieznajomych
Mam brata za kratami, ma też 16 lat, trudno jest się przystosować
Kiedy jesteś czarny i jesteś uwięziony w piekle na ziemi
Mogłem nie dać mu się złapać
Zamiast smętnego życia w więzieniu mogłem umrzeć wolny i szczęśliwy
Moi współwięzniowe są regularnie gwałceni
Krążąc po oddziale możesz usłyszeć jak rozrywają im odbyt
Zrobili ze mnie zwierzę, nie mogę spać
Zamiast liczyć barany, czarnuch odlicza kanibali
I tak właśnie jest w zakładzie karnym
Zestarzejesz się i umrzesz, a twoja dusza jest twoim najlepszym przyjacielem
Moja mama modliła się za mnie
Powiedz Panu by przygotował na mnie miejsce, lada dzień przybędę (dlaczego?)
Bo gdy po mnie przyjdą, to zastaną wojownika
Aż do śmierci będę odcinał dopływ tlenu do twojej żyły szyjnej
Sztuką jest, aby nigdy nie tracić nadziei
Znalazłem mojego kumpla martwego zwisającego na linie, szesnastolatek w celi śmierci