Tekst piosenki:
[I.]
Wbijam w chuj w prawo, aparat bezpieczeństwa
Wylęgarnia świrów brawo, rezerwat dla szaleństwa
Chce pokazać masę męstwa, ciągle mu kurwa mało
Pusty kawał mięsa kobietę traktuje pałą
I co się pizdo gapisz zza tej pierdolonej tarczy
W domu pewnie też bijesz, ale kurwa nie wystarczy
Powoli gnijesz, zżera cię własna głupota
Protokół piesek pisze i się skurwysyn zamotał
Jebana ciota? Mistrzostwo argumentacji
Pan oficer już przysięgał bronić tylko swojej nacji
Siła to potęga, podparta majestatem prawa
Zobaczysz będziesz klęczał i własne ścierwo zjadał
Chcecie zatkać nam mordy gazem i śmierdzącą blachą
Nieudaczne automaty co się wiecznie godzą na to
By wydawać im rozkazy, pytam jaki człowiek
Z własnej woli wypędza własną wolę spod powiek?
Może kurwo powiesz jakie stawiasz mi zarzuty?
Kordon pierdolonych lalek co to maja skopać dupy
Wszystkim tym, co stale chcą wychodzić poza nawias
Mów kundlu mam szczekać, żebyś ty zaczął rozmawiać ?
Pan co miesiąc ci napełni miskę karmą NBP
Żebyś dalej mógł klapać pyskiem i każdy wie
Że kierując się zyskiem możesz nagiąć zasady
Mam na ryju terrorystkę, więc pewnie szukam zwady
Rozłożone ręce widać chuja dzisiaj dla was znaczą
To brudasy, pedały, lewaki co kozacza
Jak ksiądz z jebaną taca pozbawiony moralności
Jesteście przewidywalni i w odruchach prości
Pierdole twój system, sram na paragrafy
Agresja na trackach, nie skończymy na tym
Wszyscy zjednoczeni w jednej silnej koalicji
Plus za akcje, plus za sprzęt, chuj w dupę policji
REF.:
Furia uzbroiła pieści, nasz los jest ciężki
Nie możemy się poddać oddani sprawie bez reszty
Gotów poświęcić życie dla przyszłych pokoleń
Trzeba wyjść na ulice i rozprawić się z gnojem
Narodowe komanda, mundurowe oddziały
Wypełniają polecenia w rytm opadającej pały
Na głowy niewinnych, jeszcze zapłoną miasta
Kolejny tajny wrzut, wściekłość w nas narasta
[II.]
Rzecznik prasowy Pytel, jebać te cipę
W dupie był gówno widział, ale w mediach już wyryte
Że to my mieliśmy broń i gaz i kurwa mapy
A kto chciał strzelić w skroń i skończyło się na tym
Że ręka myła rękę, wyciszono aferę
Chuju komplementem będzie nazwać ciebie zerem
Jesteście szanowani przyjaciół macie wielu
W bandyckich oddziałach zjebanego ONRu
Białystok i krew i podpalone drzwi
Łapanki na ulicach i pomarszczone brwi
Bo problem nie istnieje, to margines polityczny
Co dotyka swym ciężarem grupę wiesz tylko nielicznych
Pierdolą takie brednie, naród to kupuje
Umundurowane chuje, naprawdę źle się czuje
Kiedy patrze na ludzi, którzy zdechli już za życia
Kutas wam do mordy i już od dzisiaj
W wielu rośnie bunt, bo nikt sobie nie pozwoli
Żeby indolentny fiut mógł używać swojej broni
To nie jest żaden Bóg, co najwyżej zwykły frustrat
W łapę drut i kurwie mocno zmasakrować usta
Są rożne gusta, zawsze popierałem rozmowę
Konstruktywny dialog, zgodę i odmowę
Ale widzę tu słowa znaczą tyle ile prośba
Że chorych na astmę w busie trzymać nie można
No krzyknij jeszcze raz, mnie to w ogóle nie rusza
Widać uleciał intelekt, marzenia i dusza
I siedzą takie cwele i patrzą kogo zgnoić
Kto jest twoim przełożonym, że aż tak cie to boli?
Gruby wąsaty gbur, wychowanek PRLu?
A zresztą chuj takich w budzie przecież wielu
Potrójne patrole, więc na służbie dziś nie umrę
No pewnie w kupie siła, to tez śmierdzicie gównem, kurwy
REF :
Furia uzbroiła pieści, nasz los jest ciężki
Nie możemy się poddać oddani sprawie bez reszty
Gotów poświęcić dla przyszłych pokoleń
Trzeba wyjść na ulice i rozprawić się z gnojem
Narodowe komanda, mundurowe oddziały
Wypełniają polecenia w rytm opadającej pały
Na głowy niewinnych, jeszcze zapłoną miasta
Kolejny tajny wrzut, wściekłość w nas narasta
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):