Tekst piosenki:
Ref.
Silny jak nikt inny
Choć prawda w ryj bije
Że wiem tyle co zjem i ile wypije /x2
Jongmen:
Gorący chłód tropikalnego słońca
Ja nie znam słowa głód
Ja nie znam końca
Jak pije to za dwóch
I w chuj przy tym wpierdalam
I pije nektar słów tu Ze świętego Grala
I nie żałuje słów
Tu wódka krew mi studzi
Karmię się mięsem z kur i krów a chciałbym z ludzi
Powiedz, po co się budzić jak można w ogóle nie spać
Chlać procentowy sok, ćpać proch
Niech gra orkiestra
Wigilię i Sylwestra miewam każdego dnia
Łaknienie młodej krwi wyostrza węch i smak
To pentagram wpisany w DNA od zła
Odbicie mego łba to w lustrze głowa kozła
Znam ból, złość, rozpacz tym karmię się na miejscu
Śmierć biorę na wynos trzy razy licząc do sześciu
Chcę jeść już i chlać bo mam do tego powód
Chuj mnie obchodzi, ze gdzieś ktoś umiera z głodu
Jestem tylko ja, mój rozum, nie brak pragnienia chęci
Z Szatanem gram w Jumanji śmiejąc się w mordę śmierci
Wszystkich zdołam zakręcić, a słabych z błotem zmieszam
Jestem iber ales, kurwa, jak Trzecia Rzesza
Ref.
Silny jak nikt inny
Choć prawda w ryj bije
Że wiem tyle co zjem i ile wypije /2x
AK-47:
Ja najchętniej opierdoliłbym konia z kopytami
Albo tego typa co stoi za nami
Wygląda smakowicie
Uwierzcie mi, jak go posolicie będzie przepyszny
Będzie smakował wyśmienicie
Pospolicie wpierw zjadłbym mu nogi
Takie kościste, a lubię obgryzać kości
Dość mi tłuszczu z jedzenia go nie mam żadnej przyjemności
A krwiste mięsko chętnie bym pochłonął w całości
Następnie otworzyłbym klatkę i skakał z radości
Na widok serca mam dreszcze przyjemne a nie mdłości
Polizał bym je, usmażył i zaprosił gości, Lucyfera w całej okazałości
I przyjaciela co stracił resztki swej godności
Wprawdzie podobny do zera – o Judasza mu chodzi
Co go ogień sponiewierał, piekielny byt mu zaszkodził
Lecz kogo się spodziewać pośród bram piekielnych
Bohaterów honorowych i swym ideą wiernych
Tu spotkasz takich co wbiją nóż w plecy w zaułku ciemnym
Jedziemy do piekła
Płonący świat podziemny
Tam będziesz żarł ile chcesz, lecz będzie musiał być uprzejmy
Wobec naszego Pana, Pana jedynego,
Co do gara wrzuca spowite złem dusze i te dusze zjada
Wypełnia pustkę swą słabościami tych dusz
Czując słabości stąd nasz Król się zadowala
Ty jesteś moją słabością
A jak w nią uwierzę
To z przyjemnością pożrę tego typa jak zwierzę
Nie jestem taki pazerny, ale patrz jak bierze
Jebany się sprzeciwia
Pomóż bo mi coraz ciężej
Nie pomogę, w ogóle nie mam ochoty na mięso ludzkie
Z bóle to przyznam, bo wiem, że się w nim specjalizujesz
Co Ty, powiesz, to jak staniesz przed Królem Podziemia
Co czuje twój zapach od początku twego istnienia
Wiesz co, pomogą ci tylko się z tobą droczę
Lubię się napić, przepraszam, pół litra poproszę
Czego się gapisz?
Zapraszam do spożycia przy stole:
- Jongmen, z colą czy spritem drinka?
- Wiesz co, z colą wole
Poleje drineczki pół na pół a kto chce to dostanie jak swój lane piwo z tej beczki
Wrzućta typa na grilla
Uczta sroga umila, wczasy nam wszystkim przypomina
O gula, lecz czy to nasza wina
Że lubimy zjeść i czasem napić się piwa, eee?
O gula, lecz czy to nasza wina
Że lubimy zjeść i czasem napić się piwa?
Ref.
Silny jak nikt inny
Choć prawda w ryj bije
Że wiem tyle co zjem i ile wypije /2x
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):