Tekst piosenki: Nexe - Azkaban
Dzisiaj lecę va banque
To już nie te czasy kiedy mama da mi szlaban
Za stłuczony talerz albo w pokoju bałagan
Kiedyś narzekałem dziś ma głowa to Azkaban
Nie chcę o tym gadać
Dzisiaj lecę va banque
To już nie te czasy kiedy mama da mi szlaban
Za stłuczony talerz albo w pokoju bałagan
Kiedyś narzekałem dziś ma głowa to Azkaban
Nie chcę o tym gadać
Kiedyś było fajnie wchodziłem do szafy
Myśląc, że odwiedzę Narnie
Chciałem być dorosły a jestem nim już marnie
Przynajmniej nie kłamię
Zawsze szczery chłopak nawet jak prawda boli
Zapętliłem się trochę, dość tej monotonii
Kiedyś Hot Wheels story teraz pędzę jak Sonic
Uciekam dalej ciągle mimo, że nikt nie goni
Uciekam sam przed sobą nie chcę popaść w obojętność
Zawsze po swojemu wolę drogę nieprzeciętną
Mam dystans do siebie, ale brak mi na kurestwo
Dalej słyszę jak śmiecie z oddali jęczą
To co było nie wróci, bo oddzielam grubą kreską
Dalej ten sam chłopak, ale z inną percepcją
Zmora ambitnych ludzi apetyt na wieczność
Tyle do zrobienia nie ma czasu na przeszłość
Pisze hejter w necie, że już była moja kolej
Mordo, ja się jeszcze nie zacząłem
Musiał zostać w głowie wymieniony olej
Czas leci tak samo, czy Casio czy Rolex
Dzisiaj lecę va banque
To już nie te czasy kiedy mama da mi szlaban
Za stłuczony talerz albo w pokoju bałagan
Kiedyś narzekałem dziś ma głowa to Azkaban
Nie chcę o tym gadać
Jestem ekstremistą, ale tylko w swoją stronę
Kiedyś byłem w Hearstone top, potem serce jak stoney
Lubię mierzyć wysoko chce być ikoną jak Stone Head
Muszę uciec stąd czuć weed ja już nie stoner
Wszyscy robią to samo, wszyscy biorą ze Stanów
Ja niestety jak Zeamsone z realu
Też nie zliczę nocek spędzonych na haju
Jak to powód do dumy nieźle cię pojebało
Polecam się zapoznać z definicją słowa nałóg
Wszystko jest dla ludzi tylko kwestia umiaru
Nie ma raju bez węża, lepiej się zastanów
Co ci to niby daje jak budzisz się na zajutrz, co?
Gówno! Jeden zero dla mnie
Serio nie warto dzieciak paprać się w tym bagnie
W Buchu opisuję to bardziej dosadnie
Żaden syf już czasu nigdy nie ukradnie mi
Mam już to za soba a wciąż czuję wstyd
Aktualnie w miesiąc może kilka piw
Chociaż dzisiaj nieważne, bo jestem zły
Lecę pić, bo dzwonią koledzy
Dzisiaj lecę va banque
To już nie te czasy kiedy mama da mi szlaban
Za stłuczony talerz albo w pokoju bałagan
Kiedyś narzekałem dziś ma głowa to Azkaban
Nie chcę o tym gadać
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu