Jutro...
Ale jesli jutro inne slonce bedzie ogrzewac Twoje cialo,
ale jutro powiedz mi jaki smak bedzie mial inny pocalunek,
jesli jutro mysl tego co bylo wczoraj Cie przywola,
trzymaj ja przy sobie poniewaz pewnego dnia moze ona odejsc.
Dzisiaj mam w glowie Ciebie, i nie wiem czemu,
jutro kto wie, dlatego jesli masz ochote posluchaj:
wspomnienia sa w szeregu i mnie nie opuszczaja,
jeden po drugim wchodza do mnie i mnie mecza,
przezywam ostra paranoje, slodka tortura.
Strach jak tamtego wieczoru,
niezdecydowany czy pocalowac Cie czy nie,
rozmawiajac godzinami na kanapie,
pierwszy raz gdy skosztowalem Twojego smaku
i juz bylem od niego uzalezniony.
ciiii!
Zabujany od pierwszej chwili,
i to bylo cos w stylu "co nas obchodzi jutro?scisnij moje dlonie",
ale pocalunki nie rozwiazuja problemow
a teraz Ciebie nie ma,
"jutro" nastapilo.
I parzy w srodku, wiesz, nawet jesli bylem przygotowany,
i slowa spadaja jak desz na asfalt,
moze jutro nadejdzie slonce co je wysuszy.
Nie wiem gdzie poprowadzi mnie to morze,
daleko czy na plaze, nie mam pojecia,
czy z kims czy z Toba,
nie wiem nawet czy jutro bede z samym soba.
Autostrada szybko sie zlewa,
jem ten lod co tak Ci smakuje,
co sprawia ze tyjesz, i reszta bzdur...
ile razy je slyszalem:
W glowie kreci mi sie jeszcze Twoj glos,
slodka muzyka nawet gdy byla pelna histerii,
prawie psychedeliczna, bez watpliwosci erotyczna.
I pomysl, ile razy wyladowalem
w Twoim lozku po tym lodzie,
wplatajac w Twoje wlosy moj kolczyk,
robiac bajzel
zeby mnie uciszyc przyciskalas mi do ust Twoja poduszke.
Palic papierosy, opowiadac Ci kawaly do rana.
I bawilo mnie gdy sie mylilem i mnie poprawialas,
czasowniki...
I jak bardzo sie wsciekalas gdy Cie tulilem,
nie sciagalem zegarka, i Cie rysowalem...
Sto razy powtarzane "dobranoc" ale nie spalem, obserwowalem Cie,
potem sie ruszalem i Cie budzilem,
"daj mi spac, prosze Cie!"
i bylas tak piekna ze nie wierzylem w to...
Moze jutro nowy wiatr wydmucha moja pasje,
ciekawe ktory ogien jutro podekscytuje moje grzechy,
bo jutro Cie nie ma, jutro nie ma nas,
bo jutro jest jedynie jutro, jutro...
I jeszcze zmienia mi sie humor gdy o Tobie mysle,
od dawna Cie nie slysze,
ale mam gdzies co robisz,
w srodku mam obraz Ciebie ktory nic nie mowi,
stworzylem go zeby patrzec na niego,i nie chce go ruinowac.
I zatrzymuje tylko mile rzeczy, tak jak Twoj zapach,
co mnie wyprowadzil z rownowagi bardziej niz cokolwiek
co pilem lub palilem.
I nigdy zadne zdjecie nie zrowna Twojemu usmiechu,
gdy wybucha nagle na Twojej twarzy.
Daj spokoj, jutro bede mial kolejne miejsce w ktore pojsc,
i kolejna ryme do wymyslenia.
I nie bede wiedzial nawet gdzie sa moje mysli,
moze bedziesz tylko swiatlem oswiecajacym moje "wczoraj",
ale jeszcze sie smieje gdy wspominam ksywki ktore mi wymyslilas,
gdyby o nich wiedzial nawet przyjaciel, bylbym zniszczony, nie?
Jestem jeszcze na nogach, i tak daleko ze mnie nie widzisz,
ale dzis Ty jestes moja inspiracja, baby,
magiczna czarodziejka i przekleta wiedzma w jednym,
tworze z Ciebie rymy a jutro nadchodzi.
Noc umiera, dodaje gazu,
dzisiaj bedzie dniem bez Ciebie, jutro tak samo.
Nie wiem gdzie poprowadzi mnie to morze,
daleko czy na plaze, nie mam pojecia,
czy z kims czy z Toba,
nie wiem nawet czy jutro bede z samym soba.
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):