Aviators - Fever

Wygląda na to, że stałem się buntownikiem bez żadnego sensownego powodu
Piekło chyli się ku światu, którym nigdy nie było
Mówiono mi, że jestem szaleńcem
Niemniej jeżeli jestem zdrów na umyśle, wydostań mnie
Przypatrujące się oczy opowiadają historię, która nie jest prawdziwą
Tamtej jednak prócz nas nie zna nikt
Obarczeni sekretami
A gdy zapadnie cisza znów będę sam

Jesteś jak niekończąca się gorączka
Niczym przekleństwo ciążące na mnie po wsze czasy
Jak przepowiednia
Zabójczą okazuje się dla mnie
Znajomość powiedzianych przez ciebie kłamstw
W dole widzę prawdziwe barwy
Wewnątrz jesteś jak wilczysko
Tkaną osłoną
Nie uda ci się mnie oszukać

Męczy mnie już brzemię twojej znajomości
To tak beznadziejny motyw do szukania prawdy
Wszyscy teraz myślą, że jestem szaleńcem
Wygląda na to, że już nigdy mnie nie wydostaniesz
Jeśli obecne zwycięstwo cię zadowala, zabierz swoją nagrodę
Mam dosyć taksowania cię wzrokiem
Wygląda na to, że to jednak ja jestem kłamcą
Gdybym tylko mógł zniknąć

Gorączka, którą jesteś
Tak daleko zaszła na twoich kłamstwach
Ale tobie brak czaru
A jedynym lekiem jestem ja

Jesteś chorobą
Jesteś nieszczęściem
Widzę prawdę
Wśród twoich sprzeczności