Tekst piosenki:
Perpetuum Mobile,
Perpetuum Mobile,
Wróciłem!
B.R.O na majku,
B.R.O na bicie,
Skumaj to! Ooo
Widzisz ziom, nie czuję stresu,
Wpadam żeby zbić piątki,
Jestem głodny sukcesu jak jebany wilk z Wall Street,
Mów mi - Wilk z Polski,
Mistrz Polski, dziś odbij,
Ich zwrotki - idź potnij,
Zbyt słodki? Hmm, plotki?
Czego oni tu chcą? Nie wiem,
Moich wersów tu bądź pewien,
Jedni gonią ten sos w gniewie,
Słowo co wali jak cios - Damn it!
Moje wersy to nie duma chwili,
Brudny smog sprawia, że mam czarny język - Suahili
Moja suma styli - ósemka w poziomie, ziomie,
Na poziomie rap, na koniec braw i tak Ci nie zabronię,
Jestem jak goniec, Ty życie weź w dłonie,
Albo dzwoń pod 112 jeśli na mnie chcesz donieść,
Odniosłem sukces, więc piszą o mnie na forach,
Mógłbym opowiedzieć im o jutrze, byłem tam wczoraj (he)
Idę na torach, ideał olał dziś,
W cyber - matołach syf,
To wyżera pola,
Powiedz czego Ci brak, tak?
Podpiszemy tu traktat,
Machinegun to mój trak, tak!
Trrrataktaktaktak!
Wersami robię tą rzeź,
Popierdolone mam w głowie i wiesz,
Chyba za dużo tu biorę na siebie, na niebie widziałem już siebie i krew!
Leci tu z miasta ta iskra,
Zła metka? Wbijam w to!
Hejterom - Hasta la vista, dla fanów - Ti amo!
Życie to bilard, ziom!
Ty grasz bez kija, ziom?
Kolejna bila, co?
Do łuzy wbijam ją!
Bitch to ni jak tu latasz na bitach,
Elita wywija tu zwrotki jakby była Biebera na klipach!
Selena Gomez mam cele na koniec,
Tak wiele na tronie siedziało już,
Kto teraz siedzi w koronie?
TCHÓRZ - nie obleciał mnie, nie,
ZNÓW - masz tu na skinienie,
W CHUJ - dobrych zwrotek ode mnie,
PULS - bije szybciej, to pewne,
Robię bit, potem tekst na tym składam cały,
Biorę pasję na dwa baty, mordo #Adam_Małysz,
Dakar, Paryż - to nie dla mnie, gram w WWA,
Gadam cały czas o prawdzie, na bruku ta!
Taka ta kultura,
Moich wersów struktura, akupunktura bo wbijam im szpilki aż krzyczą - ratunku aaa!
Po-pojebany styl, co Cię martwi?
Kiedy zapisuję rymy na kartki,
Co to komuna? Rymy na kartki?
Mordo nie kumasz, hajs nie wystarczy, oo!
Czego warczysz? Okupujesz tu przeglądarki,
Przez to marni mają ciarki jak wampir,
Wiem to, znam ich, często krew to nakarmi,
Nie zabiorę Cię dziewczyno na Karmi,
Zabiorę Cię na party, więc rób się na Barbie,
Lubię kiedy tańczysz, lubię kiedy patrzysz,
Lubię kiedy walczysz o mnie, wolniej,
Weź oprzytomniej na chwilę, zmierzymy kurz na butach,
Jak w Sochi Kamil Stoch - lecimy kurwa tutaj,
Na tej scenie potrzeba mistrza,
Aktualnie to potrzeba wyższa, dlatego ziom, ja to wykorzystam,
Bo nie znam większego pojeba niż ja, nieee!
To nie banicja, choć być na propsie to ekstradycja,
Bo wielu chce mnie do piekła wysłać,
A dla mnie to raczej do nieba misja,
Moje wersy jak Muay Thai,
Kiedy łapie majka,
Oni krzyczą: Graj tak!
Oni krzyczą: High Five!
Lubię Half Pipe, choć wbijam się wysoko jak w Alpach,
Masakra bronią maszynową skurwysynu, Whaaah!
Pojebane to flow, które Bóg mi tutaj przyniósł,
Zmieniam mordo po chwili głos,
Który zostawia często blizny,
Flow, #Emily_Rose - będą potrzebne egzorcyzmy ohh!
Egzorcyzmy, wers ojczyzny leci stale,
Złap co tu mierzy skalę, sprawdź co tu leci dalej ohh,
W sieci stale wysyłamy znów sygnał,
Jestem tutaj jak kryształ,
Wielu nie chce bym błyszczał,
Sekta jak Hare Krishna, tworzę na bitach slalom,
@browwa, instagram - klikaj Follow
Wbić na salon nie chcę, żyć na szaro nie chcę,
W klipach mają bezsens,
Ci co w rymach kładą wiecznie,
Pusty slogan (pusty slogan),
Chuj z tym, zobacz, jak się lepi te słowa,
Epitety i mowa to moja choroba i doba, mija,
Gra nie wie, że, ja nie wierzę w nią i gram,
Bo nie jest już chyba na siłach,
Powstrzymać krew w moich żyłach, ohh!
Tak wielu mnie ocenia, nie wielu mnie docenia,
Bez celu, bez wątpienia, to Perpetuum pokolenia,
Wciąż czuję ciarki najlepsze, gdy łapię majki na setkę,
Od białej kartki na wietrze, do własnej marki na metce, ohh!
Zabierasz fanki na backstage? Oceniaj muzę, to ją nagrywam, mordo, nie sextape i,
Depczę tych co wiecznie mi chcą w serce wbić coś więcej niż nóż, cóż,
Bywaj zdrów, skurwysynu mam w rymach tusz, w żyłach puls,
W klipach luz, w bitach czuć ten klimat już,
Ktoś do bletki tu wbija susz, ta muzyka to siła słów, ooo!
Siedem płyt za mną, najlepsze przede mną,
W ciemno mogę to obstawiać na pewno wiem to!
Kto dotrzyma mi tępo? Nikt!
Kiedy skończy się ten film, pojawią się napisy, gdy skończy się ten bit, usiądę do klawiszy
Peaceee...
Wiesz, nie ma tego złego co nie wyszło na dobre,
A progres to problem tych co mają obłęd w oczach,
Ja dalej trzymam formę i popatrz, że chyba muszę to kochać,
Skoro dalej kładę wokal na bity,
Niesamowite to jak machinegun,
Next level to mój rytm życia, mój styl bycia,
Mój rym słychać, mój bit wnika,
Ten plik klikaj, bo jestem dziwny,
Jestem inny i noszę blizny, pokonałem schody,
Lubię zgrabne tyłki,
A polskie cycki cenie bardziej niż austriackie brody, hee
Oni chyba wiedzę kiedy wjeżdżam,
Oni chyba wierzą, żebym przestał,
Nie wiem co to presja, nie wiem co to przegrać,
Nie wiem po co stale próbujesz mnie potępiać,
Wiesz jak jest to wejdź w zakręt,
I bierz żagle i płyń z wiatrem,
Mam kwit – zgadłeś,
Wiec naprawdę, dzi-dziś juz nie chcę nic, dopóki pragnę żyć,
Znam swoje wady, i choć noszę w sobie piętno,
W tym wypadku grę uważam za zamkniętą,
Next Level 2.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):