Tekst piosenki:
Kiedyś stałem w tłumie,
Dziś tego nie rozumiem,
Umiem się nad nim unieść,
Niech niesie mnie własny strumień. x2
Idę ulicą, wokół mija mnie tu tłum ludzi ,
Nie wiem jak ciebie, ale mnie chyba ten tłum nudzi,
Co rano cuci, tu już budzik znów mówi,
Wstawaj idź zarabiaj na rachunki, melo, dupy, szlugi.
Nie byłem głupi, chciałem od życia coś więcej,
Chciałem wyrwać to szczęście, to wymaga poświęceń.
Moje ambicje były dużo mocniejsze
Niż rówieśników którzy wtedy mieli durne podejście.
Ja w swoje ręce wziąłem sprawy i obrałem tor:
Nauka, szkoła, dom, muzyka no i nawet sport.
Wielu dzieciaków, zajawy to woli nawyk joint.
Nie krytykowałem, ale brałem życia inny sort
Mój stały ląd, ziemia obiecana
To mój dom, który miałem w planach i zbudowałem dla nas
Jeszcze będzie czas cannabis, whisky, ananas
Ale póki co, dostaję tu więcej w zamian.
Kiedyś stałem w tłumie,
Dziś tego nie rozumiem,
Umiem się nad nim unieść,
Niech niesie mnie własny strumień. x2
Dzisiaj dzieciaki biorą przykład z raperów,
Więc może moje tracki są jak iskra dla wielu z nich,
Choć dzieli mnie tu mały dystans do celu,
nie złapie go myśląc tylko tu o zyskach w portfelu
Dziś odrzucam konformizm,
To żaden komfort please.
Chcesz się mocno wzbić to swoją drogą idź!
W pogoni za tym czego każdy łaknie,
Nie zobaczysz tutaj własnych pragnień to jest straszne.
W czapce z daszkiem mijam starych kumpli,
Którzy idą pod krawatem i wyraźnie skacze gul im.
Wybrałem właściwe kierunki, daje rap na półki,
A dziś kupuje nowe ciuchy, to dla mojej córki.
Niosę tu na ustach słowa
Bo ciężka praca to jedyna słuszna droga,
Spójrz na wroga, chcesz ode mnie prostych rad,
Wybieraj nowy kierunek i wytyczaj nowy szlak.
Kiedyś stałem w tłumie,
Dziś tego nie rozumiem,
Umiem się nad nim unieść,
Niech niesie mnie własny strumień. x2
Czuje się jak mentor,
Dla wielu młodych osób, którym czasem jest ciężko.
Ja wiem to,
Noszą na sobie piętno,
Ja chcę im pomóc żeby sami mogli w sobie poczuć to zwycięstwo.
Sukces jest konsekwencją pracy,
Której wady pewno wielu tu zniechęcą.
Często
Mówisz ”nie dam rady:”
Ale bez przesady, każdy, nawet słaby może wstać i trzymać tępo.
Każdy z nas dostał od losu czas,
Mimo odgłosów braw,
Ja staje tu na farcie.
Widzę blask,
Pokaż prawdziwą twarz jeśli szukasz wymówek,
Poddajesz się na starcie.
Kiedyś stałem w tłumie,
Dziś tego nie rozumiem,
Umiem się nad nim unieść,
Niech niesie mnie własny strumień. x2
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):