Tekst piosenki:
Blacha:
Właśnie co skończył studia, poznał dziewczynę z dobrego domu
Nie miał rodziców, wstydził się mówić o ojcu
Bo gdy pił to bił z całych sił go i jego matkę
Zmarli 2 lata temu, mieli wypadek
Po stracie rodziców zmienił się, razem z dziewczyną wzięli mieszkanie
Mieli dziecko w planach, żyło im się doskonale
W pracy awans, nowy start na lepsze życie
Ona zakochana w nim, on powtarzał jej,że wszystko wyjdzie
Wzięli ślub, dziecko w drodze, on malował już pokój z uśmiechem na twarzy
W końcu zostanie ojcem, mówił , że będzie doskonały
W końcu nadszedł czas, ona w szpitalu rodzi
Po wszystkim wychodzi lekarz mówi, że chłopak jest chory
Długo wam już nie zostało, oni z nadzieją żyli dalej
Po 3 miesiącach niestety chłopczyk nie oddychał wcale
Załamany ojciec z matką, zmarła ich nadzieja
Teraz mogą go oglądać na pamiątkach ze zdjęcia
Bemi:
Po śmierci dziecka nie miał ochoty na dalsze życie
Choć miał on u swojego boku swoją dziewczynę
Starał życiu podołać wszystko odbudować
Chodził do pracy cały czas pomimo złych myśli próbował
Pomagał swojej kobiecie dla niej były trudne chwile
Dla matki strata dziecka to jak stracic swoje życie
W pewnym momencie miał obraz swojego dzieciństwa
Był słabszy coraz bardziej ciągnęło go do picia
Olewał pracę chodził do niej po pijaku i to w kratkę
Zamiast pochwał były na nim psy wieszane
W końcu stało się to czego on bał się najbardziej
Stracił pracę, więcej pił i poddawał się w walce
Była to już codzienność alkohol ściągał go na dno
On nie wiedział co robi, w jakie wpadł po uszy bagno
Feralnego dnia wrócił do domu pijany w trupa
Zaczął bić żonę aż umarła ona w katuszach
Blacha:
Ktoś zadzwonił na policję,
On leżał obok niej opowiadał jej wspomnienia pijany jak było wcześniej
Policjant założył kajdanki, wziął go do radiowozu
Pojechał z nim na komendę i odczekał aż otrzeźwiał
Zrobili przesłuchanie, on powiedział im wszystko
Teraz czeka na sprawę i jaki dostanie wyrok
Nadszedł dzień sprawy, on zdenerwowany mówił:"Proszę przebaczcie mi za błędy"
Lecz dostał dożywocie
Bemi:
Trafił w końcu do celi w której było ich kilku
Nie miał tam łatwego życia jak to ku*wa jest w kiciu
On nie dawał tam rady był tam ciągle gnębiony
Dalej nie mógł w to uwierzyć ze zabił swoją żonę
Lecz na przemyślenia było już dawno za późno
Chłopak dostał dożywocie za te proste zabójstwo
Nie mógł wytrzymać tam już chwili dłużej
Wziął line i odpokutował za swe grzechy głupie
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):