Tekst piosenki:
Ułani, ułani, malowane dzieci,
barwy nasze zblakły, nastał inny wiek.
Jawnie z nas już szydzą dzieci i poeci:
„Kantu-kantu z amarantu” — któryś rzekł…
Ach, ten konik, znany z kronik i z powieści,
Gąsiorowskich, Przyborowskich chluba chlub.
Ten Czarniecki, co przed śmiercią siwka pieści,
książę Pepi, co w Elsterę z koniem chlup.
Ach, ten turkot, ach, ten furkot chorągiewek,
gdy synkopy końskich kopyt biły w bruk!
Czar ułańskich, czar szampańskich naszych śpiewek,
aż do rana, proszęż pana, korków huk!
Jeszcze jeden mazur dzisiaj,
choć wróg wpadł w opłotki!
Dziś nie dla nas miejsce w wierszu czy symfonii,
nic nie uszczknąć ułanowi z ziemskich dóbr.
Gdzież się schroni ród ostatnich mohikoni:
w rezerwatach, jak bóbr jaki albo żubr?
Ach, ten ułan, ten donżuan i ... (?),
noc bezgwiezdna, nikt nas nie zna, próżny szloch.
Losie podły, szarże wiodły więc donikąd?
Lanca tyką ma już zwykłą być na groch?
Tylko w filmie czasem jeszcze nas się spotka…
Dalej, konie, szable w dłonie, czołgi siec!
Nowa Plater, klacz bohater, wajdelotna —
charme i polor, technikolor polskich miedz!
... (?)
Ach, ten turkot, ach, ten furkot chorągiewek,
równa linia pochylonych końskich głów!
Czar ułańskich, czar szampańskich naszych śpiewek,
czemu nie chcesz, rozmarynie, kwitnąć znów?…
Nie ma ostróg, nie ma szabel, został guzik,
guzik, co na tysiąc starczy Samosierr.
Przez pomyłkę ktoś naciśnie i daj buzi…
Dość, panowie, myśmy grali bardziej fair!
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):