Gdyby to była tylko moja wina,
nie darowałbyś mi tego.
Wiele razy to mówiłeś.
Czas nie zaciera
w moim pokoju naszego zapachu,
który nigdy nie przechodzi,
który powoli spływa na mnie jak deszcz.
Nawilża mi twarz, pozostawia idealną bruzdę
Uśmiecham się do ciebie, zepsuta,
przypuszczam, że jestem szalona.
Kochany, kochany, kochany, odejdźmy.
Zamykam oczy, nie obchodzi mnie, ale zabierz mnie stąd.
Kochany, kochany, kochany, mój kochany.
Każdego dnia budzę się, a ty już poszedłeś.
Tak, może to jest tylko moja wina,
więc nie myśl już o tym,
jestem bardzo dobra, wiesz, w rujnowaniu wszystkiego.
Ty jesteś idealny, nie mylisz się nigdy,
w tym co robisz,
jesteś sprytny w ukrywaniu się.
Ale nie umiesz, zrezygnować ze mnie,
jak tylko dwa spojrzenia
potrafią trzymać się się za ręce.
Wystarczy chwila, żeby tylko uciec daleko.
Kochany, kochany, kochany, odejdźmy.
Zamykam oczy, nie obchodzi mnie, ale zabierz mnie stąd.
Kochany, kochany, kochany, mój kochany.
Każdego dnia budzę się, a ty już poszedłeś.
Jestem tu wśród rzeczy do zrobienia,
szukam spokoju, przeżywając normalność.
W wiadomościach ukrywam dobro, które czuję,
wypełnia mi płuca i już wiem.
My dwoje jesteśmy różni,
ale tak jak dwaj szaleńcy
krzyczymy przeciwko sobie,
a potem spędzilibyśmy noc mówiąc:
Kochany, kochany, kochany, odejdźmy.
Zamykam oczy, nie obchodzi mnie, ale zabierz mnie stąd.
Kochany, kochany, kochany, mój kochany.
Każdego dnia budzę się, a ty już poszedłeś.
Miłość, miłość, miłość jest szaleństwem.
Otwieram oczy, nie obchodzi mnie,
ale ty odejdź sobie.
Kochany, kochany, kochany, mój kochany.
Teraz gaszę światło i zostawiam cię
jeszcze tej nocy.
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (1):