Tekst piosenki:
[Zwrotka 1]
Matka mówiła bym rzucił to wszystko, co mi tu tylko banknot zjada,
W rodzinie nie ma miejsca dla darmozjada.
Filip był niepokorny.. olał kulturę,
Jeżeli mnie skreśliłeś mordo - kurwa, współczuję.
Więcej hejterów, te lelum polelum nie sprawi, że będziesz gościem na scenie,
Mam ich na celu, podaj barometr, bo przez pieprzenie mi rośnie ciśnienie.
Masz kata, chama #Fatamorgana, to ich pieniądze, co mają w Stanach,
Czuję się jak w Konstancji - bo palą Jana.
Ich rap jest jak aikido, dać Ci porównanie?
Tak kiepsko podchodzi, że kończy się rzucaniem.
Mam wybuchowe grono, choć każdy z nas się wzbrania,
Nasz ulubiony kolor..? - to kurwa granat.
Dramat bo nie mam tu flow, a na dobre bity nie jestem wart rymów,
Mój akcent, ziom, zarobił już hajs jak Martyniuk.
I chyba o to chodzi, mój bieżnik olał licznik,
Zostanę niezależny, pomimo nienawiści.
Nie kupią bilboardy mojej brzydkiej mordy, można powiedzieć, że się nie nadaję,
Jak wpadnie mi bańka w salonie Porsche, zrobię se w końcu autoreklamę.
Wyskoczę z lodówki po to, by mówić, że mleko dawno zostało rozlane,
Niech wszystkie półgłówki to wiedzą - Filipek to pcha dalej.
[Refren x2]
Najgorszy z najlepszych, krzycz - "Jebać Filipka!",
Pierdolę, co mi powiesz, bo ja to dobry przykład.
Jak narobić se wrogów, mając swoje zdanie,
Dzwoń po posiłki, nadchodzi główne danie.
[Zwrotka 2]
Mam swoje maniery, kilkanaście szwów, w łokciu tytan, zobaczysz z bliska,
Groupies piszczą, kurwa, jak bramki na lotniskach.
Mam swoje maniery, kilkanaście szwów, w łokciu tytan i jeden problem,
Że może wypaść, jak zamknę Tobie mordę.
Wpadaj na koncert, zobaczysz występ, nie będziesz szukał już na sali bossa,
Jestem diamentem, poznasz mnie po tym, że najmocniejszy w tej skali Mohsa.
Tyle tu byłem jechany, więc pora punchliny wyłożyć gnojom na japę,
Którzy jak PSG - chcą bronić się Trappem.
Wpadam jak Claudio Ranieri na ławkę, w rapie króluje, gdy kładę braggę,
Rok temu byłem jak Chelsea - na szczycie, teraz się proszą tu o mój spadek?
Ten syf to ZOO - zezwierzęcenie woła,
Warci tyle, co lew w bułgarskich kantorach.
Unikam ludzi, którzy mnie ciągną łatwo do zguby,
Tyle już lat moja psychika była rozjebana, jak auto Dudy.
Tyle już lat moja psychika, cały alfabet zawęża do A...
Amoralny i asocjalny cham.
Ponad tysiaka puściłem płyty, można powiedzieć, że się sprzedałem,
Fanpage mi dawno przekroczył mój wiek, można powiedzieć, że gimbograjek.
W kurwę zagrałem koncertów, a po nich, siedząc pod barem,
Musiałem tłumaczyć, że muza w Polsce nigdy nie będzie zarobkiem na stałe.
Tutaj się kręci na boku, chociaż ten geszeft może Ci nie wyjść,
Ludzie jak Bayern - kręcą interes lewy.
Kiedyś ziomale mówili, że handlowanie jest nawet ciekawe,
Posprzedawali węże, dziś gadają z gadem.
Może i jestem gorszy raperem niż ten Twój idol z fajną przyśpiewką,
Może i muszę poprawić wiele, żeby spodobać się innym koneksjom.
Jedno jest pewne - ja wygram życie i to nie ja skończę na tarczy,
Nie mam tego co on - autentyczność wystarczy.
[Refren x2]
Najgorszy z najlepszych, krzycz - "Jebać Filipka!",
Pierdolę, co mi powiesz, bo ja to dobry przykład
Jak narobić se wrogów, mając swoje zdanie,
Dzwoń po posiłki, nadchodzi główne danie.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):