Tekst piosenki:
[Zwrotka 1]
Jak gadasz o procentach to nie najlepiej brzmi,
Tak jakby Trynkiewicz widziany był z Lechem Free,
Mówią, że drugim dissem skopałem ci dupę szczylu,
Nawet na glamrapie wkleili cię z butem przy ryju.
Internetowy raper znów daje pojeb story,
Już na samym początku nawinął z mojej strony,
Wolisz zarabiać kurwa? Te punche zniszczą chłystka,
W kawałku jestem jak Youtube - wypłacam ci po 300.
W ogóle to jest beka z tego Krakowa, uwierz,
Bo grałem wtedy koncert, ty tylko waliłeś wódę,
Od dziecka jesteś przegrany, wytłumaczę ci człowiek,
Tkwiłbyś po uszy w gównie nawet będąc Van Gogh'iem.
Z tym Twoim samobójstwem to jest też ciężej, wiesz,
Bo w żadnym ze swoich dissów nie umiesz w pętle wejść,
Beka z tych Twoich fanek, bez spięć, rozkmiń to błaźnie,
Przerzutka w bluzy ALC z 5, 10, 15?
[Refren]
Tam wtedy pod hotelem, co tak żeś się ziom dosrał
To brałem udział w akcji "Podaruj dzieciom propsa",
Ciągle o tym nawijasz i kurwa bądźmy szczerzy,
Mimo, że tak mną gardzisz to ci na nim zależy.
Ten beef to Harry Potter, bo ma za długi stan
I kończy się tym, że rudy schodzi na drugi plan,
Wrzucasz dissy po nocach, bo boisz się co zrobię,
Odpowiadam ci teraz kurwo, bo wiem, że mogę.
[Zwrotka 2]
Marcin masz najebane, dissa o 3 nasrać,
Kto komu nie daje spać? Ryju, znowu te kłamstwa,
Rafalik 91' rocznik, drugi rok studiów,
Te 2 lata to chyba pisałeś punchline'y durniu.
Mówisz, że kończysz brać i to też kłamstwo koleś,
Zobacz ilu kolegów swoich do beefu wciągnąłeś,
Naliczyłem ci 4 punche na tłuste wejście,
Twój mózg jest jak nazwa trzeciego dissu - puste miejsce.
Twoje ziomy są jak książki o Greyu - i nara,
No bo po części mają ci chuja do przekazania,
Ta historia o gównie tobie szkodzi de facto,
Twój dobry track jest jak gówno - wychodzi rzadko.
Trzeci diss na mnie dotrzeć miał do gimbazy tutaj,
Wreszcie te punche, Koldas - do 3 razy sztuka,
Chcesz wpaść na bitwę warszawską, a Piłsudski się wkurwia,
Bo freestyle'owcy wspaniali, tylko Koldi to kurwa.
[Refren]
Tam wtedy pod hotelem, co tak żeś się ziom dosrał
To brałem udział w akcji "Podaruj dzieciom propsa",
Ciągle o tym nawijasz i kurwa bądźmy szczerzy,
Mimo, że tak mną gardzisz to ci na nim zależy.
Ten beef to Harry Potter, bo ma za długi stan
I kończy się tym, że rudy schodzi na drugi plan,
Wrzucasz dissy po nocach, bo boisz się co zrobię,
Odpowiadam ci teraz kurwo, bo wiem, że mogę.
[Zwrotka 3]
Drugi diss Cię zabolał, ta, dostałeś nim na japę,
Mimo, że mnie na wall'a nie wrzucał żaden raper,
Przyjął się kurwa lepiej, a ty schizowałeś chamie,
Co będzie, jak ludzie tu nagle zmienią zdanie?
Wiesz co o tobie myślę, więc po chuj cieszysz michę?
Jak nie to sobie sam odpowiedz, jak w trzecim dissie,
Pytałem się Stifłondy o co ci chodzi z tym propsem,
Powiedział mi, że Koldi to pojeb najwidoczniej.
Twoje historie z dupy, czy to, co ty tam robisz,
To moje słowa przeciwko, kurwa narkomanowi,
Te wersy o naplecie też ci odbiję, bo ziom
Twoje płyty jak on - za chuja dalej nie schodzą.
Koldi to kundel, choć w sumie kochany szczeniak,
Jak głos w wyborach, kurwa - oddany z przyzwyczajenia,
Nie mieszaj w ten beef zwierząt, ty liryczna mamejo,
W tym witku byłeś psem, który jeździł koleją.
[Zwrotka 4]
Jestem niedojebany? Co? Powód jest prosty, wiesz,
Bo to jak twoje bity - nie potrafiłeś wejść,
Nazywasz mi pannę suką? Dostaniesz szczerze w japę,
Twoja jak katarscy sędziowie - bierze w łapę.
Tym punchem o jointach to chciałeś gusta omamić?
Jestem dla ciebie jak bongo, bo masz usta przy faji,
O SLD? W kurwę hipokryzja grana,
Ty jesteś tym Ogórkiem co dzwonił do kasztana.
Te wersy o nekrofilii to były infantylne,
Wcześniej cię rozjebałem, teraz dmucham na zimne,
I wpadniesz w hipotermię, wytłumaczę dlaczego,
Skoro jeszcze przed beefem miałeś łatkę ciepłego.
Chciałeś być jak Pistorius, a przejebałeś człowiek,
Bo strzeliłeś se w stopę, a celowałeś w głowę,
Koldi, kim jestem, kurwo? Pytaj ludzi, a nie mnie,
Kimś kto wyciągnął cię z grobu, żeby zakopać głębiej.
[Refren]
Nie było żadnego propsa ty skończony idioto,
Jak mi kurwa nie wierzysz to spytaj Lanka o to,
Mówiłem Olce wtedy, że między nami cisza,
Ale mam już przeczucie, że coś kurwa zbliża.
Zrobimy konfrontację, on jest przecież neutralny,
To przejebiesz naprawdę, tak samo jak na punchline'y,
W hotelu był jeszcze Kuba, ty marny grajku z fetą,
Gdybyś był zdania pewny - odebrałbyś telefon.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):