Tekst piosenki:
Nawet najstraszniejszy sen musi kiedyś skończyć się.. [x10]
Ja żyje w kraju ubóstwa,
Gdzie dorosłość to picie do lustra,
Gdzie koledzy już nie podają wity,
A sumienie zagłusza ryk publiki.
Moja ksywa - Filipek, moja zaleta - prawda
I w chuju mam czy moje flow ci bangla,
Wchodzę z przytupem na dzielnie bez gadki,
Gdzie do sukcesu wiodą ciernie i łatki.
Nie mów mi "kumplu" jak piłeś ze mną browar,
Czy prosiłeś mnie o to, żebym zamotał towar,
Im jestem starszy, tym bardziej wkurwiony
Na pedałów, co wczuli się w fabułe kamorry.
I chyba muszę se zmienić state of mind,
Mam odciski od rozdrapywania ran..
Moja twórczość to brudu pejzaż,
A nie powód, żebyś płakał na przerwach.
Paru ma problem, że jestem charakterny,
Że jak na mnie naplujesz, to oddam więcej flegmy,
Że jak mnie nazwiesz kurwą - zajebie w mordę
I w chuju mam od kiedy masz karnet na siłownie.
Mnie zbudowały błędy i kłótnie w domu,
Paru mi powiedziało, że jestem gwiazdą sezonu,
Wtedy się tym przejąłem, chociaż to gówno prawda,
Teraz tych ludzi nie ma, ja znowu rap gram.
Nie wpadłem tu tym siksom podpisywać cycków,
Redefiniuje tobie pojęcie artyzmu,
Z betonowej płyty.. kurwo, kapujesz?
Gdzie w co drugim mieszkaniu ojciec bije matule.
Gdzie w co drugim mieszkaniu pieniądz się nie klei,
A wszyscy tutaj żyją jak z pokolenia IKEI,
Ja jestem taki sam jak ziomek z bloku obok,
A rap zacząłem robić naprawdę przypadkowo.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):