Hachi - Vivi

Słowa, które przełykam są jak smutek, który mnie przejmuje.
Te słowa zawsze mnie wytropią
Słowa wypowiedziane przez zirytowanie, staram się żeby już nigdy nie wróciły.

Kiedy mówię, moje słowa pachną jak kłamstwa
Gdy nadaję im formę, wszystko staje się niejasne.
Nie mogę zrobić niczego tak jak chcę.
Jestem po prostu bezużyteczny

Kocham cię, Vivi - jeszcze raz gdy przyjdzie jutro,
Będę musiał powiedzieć żegnaj
To śpiące miasto, niedługo obróci się w proch
Zostawiam to wszystko, i ciebie razem z tym.

W napisanym liście, który chciałbym ci wręczyć,
Myślałem o wielu rzeczach
I wciąż, o tym jaka jesteś piękna.
Nie mogłem napisać nawet pojedynczego słowa.

Ale dlaczego jest to w ten sposób, jeśli chodzi o słowa?
Dlaczego moje słowa obracają się w kłamstwa?
Dlaczego zmieniają się w ptaki, które zapomniały gdzie powinny zmierzać?
Dlaczego muszą być one brudne?

Kocham cię, Vivi - jeszcze raz przyjdzie jutro,
Nasze dzisiejsze ja zniknie na zawsze
Ale zapomnij po prostu, że powiedziałem coś w tym rodzaju
Nie mam nic co muszę ci powiedzieć

W topniejącej barwie bursztynu
Balony latają w powietrzy wraz z karibu
Beznogi indyk, doskonale brązowy
I tańcząca kukułka
Głośne, niepokojące wieści mówią:
,,Dzieci znikają z tego miasta''
Chodź wydaje się, że płaczę, będę śpiewać
Jak ryba spokojnie obserwująca mnie

I choć moje serce nie może być uzdrowione wiem, co się działo, oj
Tego szczęśliwego dnia kiedy spacerowałem z tobą

Kocham cię, Vivi - jeszcze raz przyjdzie jutro,
Będę musiał powiedzieć żegnaj
To śpiące miasto, niedługo obróci się w proch
Zostawiam to wszystko, i ciebie razem z tym.

Pozwoliłem wydostać się słowom, poczułem twój dotyk
A jednak, nic nie powiedziałem
Kocham cię, Vivi
Kocham cię, Vivi
Ale cała nasza miłość jest pożegnaniem