Tekst piosenki:
Nadszedł ten dzień,
Lał z nieba deszcz.
Pogoda była nie łaskawa.
Stałem przy tobie jak twój cień,
Ty przy kominku dłonie grzałaś.
I rzekłaś mi,
To nie jest film.
Życie to opcja z innej bajki.
Nadzieje twe z komina dym,
Dlatego zbieraj swe zabawki.
Nie jesteś Bond,
Masz włosy blond.
Ja potrzebuję mena z klasą,
Pakuj walizki, no i sio,
Nie będziesz ty Kirkiem Daglasem.
Kirk to jest men,
Takiego chcę.
Tak jak lepszego pragnę życia.
Za jaki grzech ściga mnie pech?
Z kimś sławnym pragnę się spotykać.
W buźkę jej dać,
To chama grać,
To przecież scena z filmu grozy.
Może to tylko głupi żart
I jakoś wszystko się ułoży.
Wyszedłem w noc,
Przybity dość.
Do matki swej wróciłem chyłkiem.
Życie mi znowu dało w kość,
Tak, jak to bywa w mocnym filmie.
Nie minął rok,
Zadzwonił ktoś.
Biedna, skruszona łkała rzewnie.
I tak się wikła losów splot,
Jak w łzawych filmach z heppy endem.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):