Tekst piosenki:
W wilgotnym cieniu ponurego domu,
Na rozrzuconych oślizgłych kamieniach,
Żebrak przyklęknął cicho po kryjomu
Trzymając kartkę: "ślepy od urodzenia"
Dwa kroki dalej w publicznym szalecie
(Ściana z pisuarem ręcznikiem i kołkiem)
Chwieje się głowa drzemiącej kobiecie
Skulonej między kiblami a stołkiem
A ja marzę z nosem w niebie,
Wielkie myśli w sobie noszę,
Więc gdy znajdę się w potrzebie -
Braknie mi pięćdziesiąt groszy.
Nie dostrzegam też żebraka,
Obojętnie mijam domy,
Patrzy na mnie ze zdziwieniem,
Choć jest przecież niewidomy...
Gdy teraz chodzę łapiąc myśli wątek
W tym miejscu niechętnie przystaję,
Bo niewidomy uciułał majątek
Wyjechał łobuz gdzieś hen na Hawaje
Nie ma już także babki klozetowej;
Są sprytni ludzie co swym życiem rządzą:
Poszła nareszcie po rozum do głowy,
Z pięćdziesięciu groszy zrobiła pieniądze.
A ja ciągle w kręgu marzeń
Chodzę po ulicach dumny
Obok toczy się bieg zdarzeń
Obojętny bezrozumny
Cóż to że mam figę z makiem
Z tego poruszania głową
Zawsze mogę być żebrakiem,
Albo babką klozetową.
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):