Jaromír Nohavica - Hollywood

Hollywood

Przyjechałem porannym MHD
Do hali produkcyjnej CKD
Do oddziału żeliwnych rur
Jak zawsze połykać kurz
Przejdę stróżówkę i wołam jeje
Co się to kurna na mym stanowisku dzieje
Co się tu wala po mym warsztacie
Co to za wariat gra na kontrabasie

Dlaczego tu naraz tyle świateł
I dlaczego mi mówią, żebym spadał
Bym nie przeszkadzał nie rzucał cieni
Wciskają dwie dychy i mam iść do kantyny

Hollywood Hollywood
Hollywood Hollywood

W kantynie jest już pełno
Marysia nalewa Starobrno
zamówię tartego sera z piwem
bym, jak się mówi, spłynął z kolektywem
Mówiła telewizja Nova,
że tutaj kręci ekipa Zelenkova
jakiś nowy czeski dramat
przekładany piosenkami

O facecie, który pił,
I o drugim, który wcale nie mówił
do kina to trafi za trzy miechy
znowu będzie ubaw po pachy

Hollywood Hollywood
Hollywood Hollywood

To jak bym tu się teraz obnażył
To byłby dopiero hit w sprzedaży
100 %%%% w Kinoboxie, ukłony od krytyki
szalała by połowa republiki
A ja z ekranu powiedział bym tylko „heloł boj”
i wyzwał Garry Coopera na samotny bój
Babki by płakały, faceci siedzieli twardo
a dzieciom w kinie stanął by popcorn w gardle

za to bym dostał minimalnie Oskara
jeśli nie wierzycie, potwierdzi to moja stara
że w gatkach niezły ze mnie świrus
nie na darmo mi mówi „jesteś cały Bruce Willis”

Hollywood, mały czeski Hollywood
niskobudżetowy Hollywood
nagrodzony Hollywood, trochę smutny Hollywood
nasz czeski Hollywood

Odjechałem wieczornym MHD
z produkcyjnej hali CKD