Tekst piosenki:
Mądra i ładna, nie była łatwa
Czytała Marxa, lubiła książki i podróże po Tajlandiach
I comment ça va, dzisiaj Prowansja
Razem z nim jadła w tych pięknych ogrodach
Nazwa, we wszystkich landach, w chuj dobrych knajpach
Tą gorgonzolę z gęsią na pieczonych jabłkach
A kiedyś panczkraut, Michelle sensacja
Nie oddam nigdy już fartucha
Młoda matka, a potem łatka, że jest wariatka
To miała być kolejna bardzo piękna bajka
I wyszła z rana, znowu sensacja
Pojechała na studia do wielkiego miasta
Za chwilę narka, to dobra partia
Szybko się skończy na łatwych pieniążkach, klapsach
Niby raz paskach, wyjazdach, nartach, spa
I wyprawach po banankach i ich dziadkach
Już brzmi jak szanta, wlewa do gardła
A to przełamie ładnie, na spokojnie amfka
Chce być jak Batman, jest niezniszczalna
Nie chce zasypiać i już nigdy znać poranka
Widzę tą scenkę: to nie Superman
Ale przyjebał tu na biało cały w Balmain
Ma pewnie z sześć zer, nową BM-kę
I dwójkę dzieci, co czekają gdzieś tam w esce
Tak jest bezpieczniej, mi pęka serce
A ona słucha o tych dzieciach pijąc spermę
Ja młody Werter, odpalam perkę
Pukam im w okno, chcę napisać o tym więcej
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój - tak samo, jak ja
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz i zabij, nie będzie więcej szans
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój - tak samo, jak ja
Tak samo, jak ja
Mądra i ładna, nie tylko łatwa
Cieszą ją brawa, lubiła dziada i sponsora Hansa dziadka
"Psze Pana" - bada, razem z nim jadła
Na zajebiście drogich prześcieradłach szwagra
Kurwa, jak bangla tu, jej ciało magia
A mu nie stawał, więc tabletki są jak mantra
Potem ją nagrał, trochę poszarpał
"Obyś mi nie zajebała pieniędzy z palta"
Mówił, gdy szampan ciepły jak Malta
A potem blanta i kreskę jak Amu-daria
Halo, tu Narnia, ktoś nie ogarnia
Już dawno nie ma kontaktu z tą bazą, wariat
Naćpany pajac, miastowy parias
Mówi o Niemcu, którego nie chciała Wanda
A na Instagram wpadła do diabła
On zgasił światła i pokazał co to magia
Torebka Prada, taksówka Łada
"Hej Insta, kto na kawkę, haha, dziś Warszawa"
To nie jej wada, była tak blada
W nocy, gdy padam niewidoczna jest jej zdrada
I ciągle gada, siada na ladach
A koleżance napisała, że jest słaba
Nienada nada, podał jej pada
I kazał zagrać w życie swego złego stada
Ja widzę więcej i chcę mieć więcej
Dalej tym kręcę, nawet jak mi złamią ręcę
Mocniej i mocniej, witam się z końcem
Kiedy zasypiam to w Skellige wstaje słońce
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój - tak samo, jak ja
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz i zabij, nie będzie więcej szans
Ty powiedz, że mnie kochasz na zawsze
Znowu nie mogę spać, od lat
Ty powiedz, że mnie kochasz na zabój - tak samo, jak ja
Tak samo, jak ja
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):