Tekst piosenki:
Że Mińcia kończy teraz osiemnaście lat
I że mój Hipek gra w belotkę Aronsonem
I że się Malcia zapoznała z doktorową Bladt
I pani Bladt jej imponuje dobrym tonem
To w imię dzieci ja mam zacząć nowy byt
Już nie gram w ferbla tylko ja się męczę z brydżem
I kalesony noszę krótkie, że mnie wstyd
I nocnych koszul ja już ni mam, tylko ”pidżem”
I już o pierwszej nie jest obiad, jest śniadanie
A obiad mamy na kolację, ten sam śledź
I nagle kuchta mówi do mnie ”jaśniepanie”
I nagle Hipek musi Citroenka mieć
Ja się patrzę na tych trzech
Ja jeszcze myślę, niech
Się hamuję, jeszcze dzień
Jak wybuchnę, wyrżnę w pień
Bo ja się nie nadaję
Sie po prostu nie nadaję
Być może jestem prostak
To los tak
Chciał sam
Mam w domu mieć Belwejder
Co jestem, Goldfeider (?)
To dla mnie jest tortura
Ja w piątek weksel mam
To mówią mi: kultura
Jest druga natura
Niech tato raz przestanie
Być zacofany buc
A ja się nie nadaję
Sie po prostu nie nadaję
I co się na tym wskóra
Myszygene i szlus
”Nasz Przegląd” to się w domu nie podoba im
To abonuje się ”Kuriera Warszawskiego”
To muszę czytać co dzień i przynajmniej wim
Że dziś jest Klary, jutro będzie Alojzego
Co drugie słowo Mińcia mówi mi ”hello”
I coś ”gódbaj”, ja wim, czy to rozumi sama
Jak ja się spytam czasem, co to znaczy, co
To w domu śmiech jest, że się ma tatunia chama
A to jest ”gódbaj”, że mi się Hipek nie odkłonił
Jak raz spotkałem go z Szerszewskim sobie szedł
Za to do Mińci dzisiaj Bździś Pyszkowski dzwonił
Się pytam: co on ma? Mi mówią MSZ
Ja się patrzę na tych trzech
Ja jeszcze myślę, niech
Mnie wystarczy jeszcze cień
Ja im robię sądny dzień
Bo ja się nie nadaję
Się po prostu nie nadaję
Być może jestem chamem
Tem samem ”gódbaj”
Mnie weksel mózg wysysa
Ja nie chcę grać w tenisa
Mnie nie daj być Stolarow
Sto dolarow mi daj
To Mińcia krzyczy: tato
(Wiesz?) człowiek starą datą
Tatunio nie rozumi
Sportowy, nowy (mózg? mów?)
A ja si nie nadaje
Sie po prostu nie nadaje
I co mi to pomoże
Myszygene i szlus
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):