Ken Carson - Yale

Uh, trzymam twoją dziwkę na górze
Kiedy chce się ruchać, mówię jej tylko: "Zadzwoń po dzwonek"
Wbijam w nią od tyłu, nic nie może zrobić, tylko krzyczeć
A jest mądra jak skurwysyn, wziąłem ją prosto z Yale'u
Yale, Yale, Yale, Yale

I wiesz, jestem zajebiście naćpany, moje oczy są tylko czerwone, ale były tylko blade
Jeśli jest powyżej, to cholera, jest przyklejone, nie wychodź, nawet po powietrze
Na biodrze mam Glocka, i rozpierdolę tę sukę jak sędzia
Yale, Yale, Yale, Yale

Ci frajerzy myślą, że ta rzecz jest słodka, dopóki jeden z nich nie zniknie
Nie obchodzi mnie płacz twojej matki, nie obchodzi mnie to, że ta mała suka roni łzy
Musisz trzymać ogień przy sobie, bo wrogowie zawsze są blisko
Yale, Yale, Yale, Yale

Podwójnej miski, dziwko, piję codeinę, wiem, że wszyscy ci starzy frajerzy piją piwo
Wszystko, co robię, to prowadzę, a ci wszystkie małe frajerki tylko dopingują
Moje widzenie jest ostre, ale przysięgam, że to gówno nie jest jasne

Yale, Yale, Yale, Yale
Yale, Yale, Yale, Yale
Yale, Yale, Yale, Yale
Yale, Yale, Yale, Yale
Yale