Lordofon - Houdini

[Zwrotka 1]
Nocą przejażdżka samotna
W mieście, gdzie są same ronda
Jest wystarczająca, by w złym towarzystwie obracać tu się
Brak mi świeżego powietrza
Od kiedy przestałem tu mieszkać
Śmieszne, że właśnie by tlenu zaczerpnąć
Kiedyś się chciałem stąd wydostać prędko niby Houdini

[Refren]
(Zasnąć nie umiem w tym mieście
Choć tu się nie budzi nikt)
Bo tam, gdzie są liny, łańcuchy, kajdany i wnyki
Tam dom jest na pewno
(Nie umiem budzić się w mieście, gdzie każdy tak rzadko śpi)
Więc jaki jest sens
Stare łańcuchy wymieniać na nowe?

[Zwrotka 2]
Dzisiaj nów, a więc znów jadę sam
Na ulicach chłód, to też w sumie mój kłopot
Lecz najmniejszy, jaki mam
Bo tam jest źle, jeszcze gorzej jest tutaj
Nie mogę się dzisiaj pozbyć uczucia
Że nie ma miejsc, które mnie by związały tak znów
Nie ma miejsc takich, które tu mógłbym nazwać domem
Wszystko wokół obce
Na tym rondzie obraz rozmazuje się
Byłem z tym miastem dość mocno związany, lecz miasto zrobiło tu magiczny trick:
W pewnym momencie zerwało kajdany
I szybko uciekło już ze mnie, coś niby Houdini

[Refren]
(Zasnąć nie umiem w tym mieście
Choć tu się nie budzi nikt)
Bo tam, gdzie są liny, łańcuchy, kajdany i wnyki
Tam dom jest na pewno
(Nie umiem budzić się w mieście, gdzie każdy tak rzadko śpi)
Więc jaki jest sens
Stare łańcuchy wymieniać na nowe?
(Zasnąć nie umiem w tym mieście
Choć tu się nie budzi nikt)
Bo tam, gdzie są liny, łańcuchy, kajdany i wnyki
Tam dom jest na pewno
(Nie umiem budzić się w mieście, gdzie każdy tak rzadko śpi)
Więc jaki jest sens
Stare łańcuchy wymieniać na nowe?