Tekst piosenki:
Nie, no to nie do wiary, nie to być nie może...
Osiem lat podstawówki i cztery liceum,
Potem pięć, bite, studiów, dyplom z wyróżnieniem,
Dwadzieścia lat praktyki i oto mi płacą...
Jakby ktoś dał mi w mordę. Ja pierdolę, kurwa...
O bracia poloniści, siostry polonistki,
Stotrzydzieścioro było nas na pierwszym roku.
Myśleliśmy, że nogi boga złapaliśmy,
Że oto nas przyjęto do szkoły poetów.
Szkoła poetów... Dżizus, kurwa, ja pierdolę...
Przez pięć lat stron tysiące, młodość w bibliotekach...
A potem bida, bida i rozczarowanie.
A potem beznadzieja i starość pariasa.
I wszech porażająca nas wszystkich pogarda władzy.
Od dyktatury aż po demokrację,
Która nas kałamarzy ma za mniej niż zero.
Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic?
Czy czerwona czy biała jestem dla niej śmieciem...
Kurwa, pod każdą władzą czuję się jak kundel!
Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku?
Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą!
A przecież stanowimy sól ziemi, tej ziemi.
Mimo, że nie jesteśmy prymitywną siłą.
Dyktaturami zawsze wstrząsają poeci.
Wtedy nas potrzebują zrozpaczone masy
Które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy
Które nie widzą dalej...
Dodaj adnotację do tego tekstu »
Historia edycji tekstu
Komentarze (0):