(I Podtrzymujące Prochy)
Podają mi podtrzymujące prochy,
Powiedzieli mi, że wszystko będzie ze mną w należytym porządku,
Podają mi podtrzymujące prochy,
Powiedzieli mi, że wszystko będzie dobrze,
Więc się nie spieszę,
Żyję z dnia na dzień,
Przecież trzeba czerpać z życia garściami.
Nikt nie wie, ile jeszcze czasu,
Nikt nie wie, ile jeszcze czasu,
Nikt nie wie, ile jeszcze czasu im zostało,
Czyż nie?
Godzina, zanim się ściemni.
Podają mi podtrzymujące prochy,
Powiedzieli, że będzie wszystko ze mną dobrze,
Poddają mnie testom raz do roku,
Poddają mnie testom raz do roku.
Musisz być troskliwy,
Musisz być troskliwy,
Musisz być troskliwy,
Musisz być troskliwy.
Nikt nie wie, ile jeszcze czasu,
Nikt nie wie, ile jeszcze czasu,
Nikt nie wie.
Powiedzieli mi, że będzie ze mną wszystko w porządku,
Powiedzieli mi, że nic mi nie będzie…
Godzina, zanim się ściemni,
Powiedzieli mi, że wszystko będzie ze mną w należytym porządku,
Godzina, zanim się ściemni.
Świat,
Czy tego chcesz, czy nie,
Kiedy go zabraknie, zabierze cię ze sobą,
Ten tutaj,
Czy tego chcesz, czy nie,
Kiedy go zabraknie, zabierze cię ze sobą.
Świat,
Czy tego chcesz, czy nie,
Kiedy go zabraknie, zabierze cię on ze sobą,
Ten tutaj,
Czy tego chcesz, czy nie,
Kiedy go zabraknie, zabierze cię ze sobą.
Zabierze cię ze sobą,
Zabierze cię ze sobą,
Zabierze cię ze sobą,
Zabierze cię ze sobą.
(II Godzina, zanim się ściemni)
Godzina, zanim się ściemni
Godzina, zanim się ściemni,
Godzina, zanim się ściemni.
To są te dni, które zabłysną nam przed oczami przed dokonaniem żywota,
To są te chwile wypalone głęboko w uświęconych zakamarkach naszych serc,
Składam podziękowania za inspirację, by najprawdziwiej żyć,
W życiu, w którym luksus tylko czasem był mi towarzyszem,
Że przetrwałem w przygniatających momentach utraconej miłości, rozczarowań i wstydu,
Przybyłeś promieniujący ciepłem i ukochałeś mnie jak tropikalną burzę,
I wzniosłeś wysoko, hen wysoko w powietrze.
(III Każda Cząsteczka)
To są te dni, które zabłysną nam przed oczami przed dokonaniem żywota,
Tyś jesteś tymi słowami, które świszczą mi pod skórą, gdy ciało więdnie,
Tyś jesteś śmiechem wypalonym znamieniem na moich dniach,
Znamieniem odbitym na każdej mej cząsteczce.
Przybyłem, zobaczyłem i runąłem,
Ale się też przemieniłem,
Zasmakowałem wolności w diamencie, który nie na sprzedaż,
Nawet za raj.
Kiedy zajrzałem pod twoje wdzianko, zdałeś sobie sprawę,
Że kochałeś mnie dostatecznie, by zostawić mnie na zawsze.
(IV Anioły na Ziemi)
Anioły tego padołu nie są wprasowane w ściany kościołów,
Anioły tego padołu nie są wprasowane w ściany kościołów,
Anioły tego padołu nie są wprasowane w ściany kościołów,
Bohaterowie tego świata nie są w alei gwiazd,
Anioły tego padołu nie są wprasowane w ściany kościołów.
Widziałem mężczyznę portretującego kobietę na ścianie,
Kobieta z maseczką na twarzy wpatrzona w ekran,
W szpitalnym odzieniu, zmartwiona i wykończona,
Wzorzec piękna, wzorzec troski,
Perfekcja tam, właśnie tam,
Anioły tego padołu nie są wprasowane w ściany kościołów.
Anioły tego padołu nie są wprasowane w ściany kościołów,
Anioły tego padołu nie są wydrążone z brązu, czy kamienia,
Bohaterowie tego świata pracują, kiedy my wszyscy dawno ululani,
Otuliła mnie swoimi ramionami,
Otulił mnie swoimi ramionami,
Otuliła mnie swoimi ramionami,
Otulił mnie swoimi ramionami.
Ziemski anioł zstąpił do mnie,
By zabrać mnie do domu,
By zabrać mnie do domu.
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):