Dziewczyno, ja już cię nie myślę, to wszystko, czym byliśmy, porwał wiatr. Boli... ale już się nie czaruję, lepiej mi samemu, zatrzymuję sobie twoje wspomnienie. Wynoś się już stąd, nie ma o czym mówić. Każdy wybiera, a ty nie spojrzałaś za siebie. Wynoś się już stąd, nie brakuje mi ciebie. Byłaś moją księżniczką, ale okazałaś się ropuchą.
Chcesz, żebym cię zmienił, ale ja nie mogę cię zmienić. Rzeczy nie są takie jak kiedyś, czas nie zrobił niczego ze swojej strony... Wychodzę na miasto, żeby o tobie zapomnieć. Teraz powiedz mi, na co mi być gangsterem, na co były te przysięgi. Paląc ziele, w głowie jest hałas, bo nie ty jesteś tą, która przychodzi się kłaść. Nikt mnie nie nauczył, jak to robić, nauczyłem się sam. Ty byłaś narkotykiem, a ja twoim narkomanem. Za każdym razem, gdy się spotykaliśmy, wydawało się to przestępstwem, bo zawsze kończyliśmy krzycząc. Dziś wyszedłem wydać wszystko, z braciszkiem. Przemierzamy miasto, nie jesteśmy legendą. Wchodzę do studia i wychodzę z meteorami... Jeśli jesteś prawdziwa, podpisz to na piśmie... brudasek.
Pola maków, tygrysy bengalskie. Masz pistolet, ale brakuje ci kul. Jeśli czujesz się samotna, zadzwoń, nie bądź zła. Idę po swoje i zdobywam to ciężką pracą.
Gdzie byłaś, gdy nie mieliśmy nic? Teraz schodzę na ulicę, paląc banana. Zapach twoich perfum wciąż na mojej pościeli. Jak wilki tańczące pod księżycem. Tęskniłem za tobą, a nocą przyszedłem cię szukać. Chciałem cię zobaczyć, wsiadłem do auta, maleńka, i przyjechałem po ciebie.
Jesteś w mojej głowie i nie mogę o tobie zapomnieć. Ale nadal idę naprzód, nie będę na ciebie czekał.
Zamknąłem kolejny bar, już niczego nie otwierali, proszę o więcej butelek i idziemy do hotelu. Pracuje w nocy, nie pokazuje twarzy, robi cuda, żeby zjeść. Jest spokojna, braciszku, wiem, że to wszystko dobre jest jeszcze przed nami. Uciekam z diablicą, diablicą przebranych za kobietę. Ma obcasy i żelowe paznokcie, a także towar do sprzedania. Sama radzi sobie z życiem, nigdy nie lubiła zależeć od innych.
W tym życiu nie trzeba płakać, w tym życiu trzeba działać. Jest potrzebna, by ruszyć naprzód. Ból to moja rzeczywistość, czuję, że zaraz eksploduje mi serce, jestem uwięziony w tachykardii tej nagromadzonej złości. Jestem elektrycznością, to naturalne, w mojej głowie zawsze burza, burza nigdy się nie kończy. Kiedy myślisz, że wszystko jest dobrze, zdajesz sobie sprawę, że wszystko jest źle, to pieprzone życie nie daje czasu na myślenie.
Ty szalejesz za nią, a ona szaleje za mną. Żebyśmy nie byli przyjaciółmi, a ja schodzę do jej pępka, żeby nikt nie był świadkiem tej nocy. Wiesz, że żyję z tobą. Nie chcę jednej, chcę dwóch. Przyniosłem syrop na kaszel, z moją pomocą zrzuciłem makeup. Dzwoni do mnie Hugo, chociaż nie jestem szefem, robi minę niewinną, mówi mi rzeczy nieprzyzwoite. Patrzy mi prosto w oczy i robi to bardzo intensywnie, a mnie to bardzo podnieca.
Dziewczyno, ja już cię nie myślę, to wszystko, czym byliśmy, porwał wiatr.
Przetłumaczone przez sztuczną inteligencję
Popraw
lub Zgłoś
Historia edycji tłumaczenia
Komentarze (0):